Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowy szkoleniowiec Wisły Kraków

Treść

Choć mówiło się o tym już od kilkunastu dni, wczoraj Wisła Kraków oficjalnie potwierdziła: w nowym sezonie drużynę spod Wawelu poprowadzi trener Maciej Skorża, ostatnio z sukcesami pracujący w Groclinie Dyskobolii Grodzisk Wlkp. Szkoleniowiec nie ukrywa, że przygodę z Wisłą rozpoczyna z lekkim niepokojem, ale i sporymi nadziejami. Chce być pierwszym trenerem, który doprowadzi "Białą Gwiazdę" do Ligi Mistrzów. Wcześniej jednak musi odzyskać prymat w kraju.

W minionym sezonie wiślaków prowadziło czterech szkoleniowców, m.in. ciągłe zamieszanie na trenerskiej ławce zaowocowało wynikami znacznie poniżej oczekiwań. Krakowianie zakończyli rozgrywki na ósmym miejscu, choć w powszechnej opinii dysponowali największym potencjałem w lidze. Zmiany, i to duże, było zatem kwestią czasu i już się rozpoczęły. Pierwszym i - jak przyznał nowy dyrektor sportowy Jacek Bednarz - najważniejszym transferem jest pozyskanie Macieja Skorży. Młodego, zaledwie 35-letniego trenera uważa się za jednego z najzdolniejszych i najbardziej perspektywicznych fachowców w kraju. Prowadzony przez niego Groclin w zakończonym niedawno sezonie sięgnął po Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy. Mimo że zapewnił sobie grę w Pucharze UEFA, Skorża postanowił zmienić pracodawcę. Dlaczego? - Wisła jest szczególnym klubem, pracę tu odbieram jako honor i nobilitację. Wiem, czego się od niej oczekuje i jak trudne czeka mnie zadanie. Postawiony przede mną cel jest jasny: stworzenie drużyny, która skutecznie będzie walczyła w europejskich pucharach i wreszcie awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów - uzasadnia swoją decyzję. Skorża nie ukrywa: Wisła musi grać piłkę nie tylko skuteczną, ale i ofensywną, i efektowną. Tego wymagają kibice i włodarze.
Nad propozycją pracy w Krakowie zastanawiał się dwa tygodnie. - To duże ryzyko, jeśli mi się nie powiedzie, moje akcje spadną zdecydowanie. Wielu kolegów przestrzegało mnie, że każdy trener przychodzący do Wisły musi się zmierzyć z legendą Henryka Kasperczaka i nikt dotychczas nie wyszedł z niej zwycięsko. Ale ja dostrzegam tu duże możliwości i jestem pewien, że mogę pomóc drużynie - dodaje.
Nowy szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" jest przekonany, że ostatni sezon nie był odzwierciedleniem jej możliwości: - Obecna Wisła jest silna, ma duży potencjał. Zawodnicy potrafią więcej, niż pokazywali na boisku. Moim zadaniem będzie dotrzeć do przyczyn takiego stanu rzeczy i go odwrócić.
Skorża widzi jednak konieczność wzmocnienia składu, tym bardziej że ubyli z niego dwaj najlepsi gracze: Jakub Błaszczykowski i Emilian Dolha. Priorytetem jest dlań sprowadzenie skutecznego napastnika, dobrego, ofensywnego, kreatywnego pomocnika (Wisła interesuje się młodzieżowym reprezentantem Czech Tomasem Jirsakiem z FK Teplice oraz Michałem Golińskim z Groclinu) oraz lewego obrońcy (na liście życzeń jest Mirosław Sznaucner z Iraklisu Saloniki). Po okresie wypożyczenia do Krakowa wraca Kamil Kosowski i jeśli tylko będzie chciał grać w Wiśle - Skorża widzi go w składzie.
Ile czasu nowy trener popracuje pod Wawelem? W ostatnich latach średnia nie przekraczała pół roku. Teraz ma być inaczej, czyli normalniej.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-06-14

Autor: wa