Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowy Rok bez Putina

Treść

Policja zatrzymała w sobotę kilkudziesięciu uczestników nielegalnych manifestacji. Zwolennicy partii Inna Rosja Eduarda Limonowa protestowali jak zwykle przy placu Triumfalnym w Moskwie. Skandowano: "Nowy Rok bez Putina!" i "Potrzebujemy innej Rosji!". Także w Petersburgu zatrzymano kilkadziesiąt osób, które usiłowały manifestować na najważniejszej arterii miasta - Prospekcie Newskim.
Limonow nie bierze udziału w jednoczących prawie całą opozycję wielkich wiecach, takich jak te z 10 i 24 grudnia, gdyż uważa, że tamte, legalne manifestacje są organizowane przez ludzi współpracujących z władzą. Inna Rosja zwołuje swoich sympatyków zawsze 31. dnia miesiąca na plac, który sąsiaduje z budynkiem przy głównej ulicy Moskwy, Twerskiej, pod numerem 31. To nawiązanie do 31. artykułu rosyjskiej konstytucji, który daje obywatelom prawo do publicznych zgromadzeń i protestów.
Dawna dysydentka z czasów sowieckich Ludmiła Aleksiejewa oceniła w rozmowie z agencją Interfax, że zatrzymania w ostatni dzień roku to rzecz "haniebna i głupia". - Władze muszą zrozumieć, że era rozpędzania zgromadzeń skończyła się - dodała. Natomiast premier Władimir Putin uważa, że nie ma nic niezwykłego w ogromnej fali niezadowolenia i protestów po wyborach. Jego zdaniem, jest to po prostu "cena za demokrację". Nie widzi też potrzeby ani możliwości dialogu z opozycją, gdyż jest ona podzielona i niezorganizowana. Rzeczywiście wiece na placu Bołotnym i Prospekcie Sacharowa gromadziły zwolenników bardzo odmiennych koncepcji politycznych, ale łączy ich z pewnością przekonanie, że wybory 4 grudnia były nieuczciwe, oraz niechęć do obecnej elity z Putinem i Miedwiediewem na czele.

Piotr Falkowski

Nasz Dziennik Poniedziałek, 2 stycznia 2012, Nr 1 (4236)

Autor: au