Nowy program "Śląska"
Treść
Rozmowa z Jerzym Wójcikiem, dyrektorem artystycznym Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Hadyny
18 marca br. w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach zaprezentowany zostanie nowy, szesnasty już program Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" pt. "Starzyk". Czym będzie się on wyróżniał na tle poprzednich?
- Zespół "Śląsk" jest takim niespokojnym dzieckiem prof. Hadyny, który powiedział kiedyś, że ciągle trzeba iść do przodu, ciągle coś nowego robić. Nasza kultura ludowa, szczególnie gdy chodzi o Śląsk, jest ciągle jak wielkie wykopalisko. Powstał więc program, który będzie taką artystyczną opowieścią o pracy, troskach, radościach górników i ich rodzin. To są cudowne piosenki górnicze, niektóre znane, a niektóre zapomniane. Dużo jest tu piosenek w opracowaniu prof. Stanisława Hadyny. Podczas koncertu pokazane będą dawne śląskie stroje, niektóre archaiczne, liczące sto, a może nawet więcej lat, które udało mi się kupić. Są więc szaltuchy, purpurki, muślinowe zapaski, jakle czarne i błękitne, strój codzienny, weselny i elegancki. Pokażemy, że strój ten na Śląsku związany był bardzo często ze świętami liturgicznymi.
Najbliższy koncert zespołu będzie więc wskrzeszał dawną kulturę śląską?
- Tak. To będzie takie żywe muzeum, gdy chodzi o stroje i tańce; zebranie tych starych tradycji ludowych, które istniały kiedyś na Śląsku. Przedstawimy prawie zapomniane polskie tańce śląskie, tj.: rechtor, waloszki, zajączek, obracany, mietlorz. Pierwsza część występu będzie miała charakter tej rdzennej, prawdziwej kultury Górnego Śląska. Zaprezentujemy takie piosenki, jak: "Karlik", "Starzyk", "Bajtel", "Waliszki", niektóre napisane przez prof. Hadynę do słów Zdzisława Pyzika. Druga część będzie obejmowała popularne znane i lubiane przez miłośników "Śląska" piosenki, tańce - helokanie, pije Kuba do Jakuba, tańce górali podhalańskich, krakowiak i słynny finał z muzyką prof. Hadyny i opracowaniem choreograficznym Elwiry Kamińskiej.
Co oznacza samo słowo "starzyk"?
- "Starzyk" - to tytuł piosenki prof. Hadyny. Słowo oznacza górnika, który jest na emeryturze. Wspomina on swoje piękne lata, kiedy pracował, był szczęśliwy, wychowywał dzieci, a teraz hoduje gołębie. Jest to taki symbol Śląska.
Koncert promował będzie siódmą już płytę z cyklu Złota Kolekcja "Śląska" - "Starzyk - piosenki górnicze". Jakie utwory znajdą się na tej płycie?
- Znajdą się na niej niektóre utwory wykonywane po raz pierwszy, np. "Śląskie hasiorki" - piosenka zapisana przez prof. Adolfa Dygacza, ale rzadko śpiewana. Hasiorka to dziewczyna, która chodziła po hałdach górniczych i zbierała węgiel. Piosenka "Chłopeczku złoty", "Bajtel", "Froncek", etc. Będzie to program bardzo bliski mieszkańcom Górnego Śląska.
Skąd wziął się w ogóle pomysł na sięgnięcie po pieśni i tańce charakterystyczne dla górniczego regionu?
- Śląsk kojarzy się przede wszystkim z kopalniami, hutami, z ludźmi, którzy ciężko pracują. Ci ludzie jednak po pracy mają tak jak inni swoje troski, problemy, ale i radości. W programie znajdują się piosenki, które często śpiewali. Będą także piosenki, których nie znali, np. "Idzie górnik miedzą". Sam z dzieciństwa pamiętam wiele pieśni i tańców, które dziś już zanikły. Chcemy przywrócić je publiczności.
Proszę powiedzieć o samych układach tanecznych. Czy publiczność może liczyć na jakieś nowe ich opracowania artystyczne?
- Tak. Zaprezentujemy tańce już prawie zapomniane, tj. obracany, rechtor, lender, czy trojak, etc. Dla wielu ludzi będzie to miłe zaskoczenie, taka podróż sentymentalna.
"Śląsk" w swoich programach sięga więc po rzeczy zapomniane, lecz wyjątkowo ciekawe...
- Oczywiście. Zespół "Śląsk" stale wzbogaca swoją ofertę programową. W repertuarze mamy dwa programy hadynowskie autorskie, gdzie 90 proc. stanowią piosenki Stanisława Hadyny i znakomite choreografie Elwiry Kamińskiej. Mamy również piękny program Wojciecha Kilara, który opracował piosenki i tańce Śląska, koncert pieśni pasyjnych, wielkanocnych, maryjnych. Ciągle poszukujemy ciekawych, mało znanych elementów polskiej kultury ludowo-narodowej i staramy się zapoznać z nimi polskich i zagranicznych odbiorców. A kultura ta jest bardzo zróżnicowana na Śląsku, jak żadna inna. Bo przecież mamy wpływy słowackie, czeskie, niemieckie, węgierskie, etc.
Czy planują już Państwo pokazy swojego nowego programu w innych miastach Polski?
- Tak. Na pewno będziemy występować z tym programem w innych polskich miastach.
Dziękuję Panu za rozmowę
Piotr Czartoryski-Sziler
"Nasz Dziennik" 2007-02-28
Autor: wa