Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowy polski orędownik w Niebie

Treść

Legat papieski ks. kard. Tarcisio Bertone wyniósł wczoraj w Licheniu do chwały ołtarzy o. Stanisława Papczyńskiego, założyciela pierwszego polskiego zakonu męskiego - Zgromadzenia Księży Marianów. - Sekretem życia jest miłość: niewymowna miłość Boża, która przekracza ludzką słabość, porusza serce człowieka, by kochał życie, by kochał bliźniego, a nawet nieprzyjaciół - mówił w homilii przedstawiciel Ojca Świętego do zgromadzonych w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej tysięcy wiernych. Sam Benedykt XVI w czasie spotkania z pielgrzymami w Castel Gandolfo na modlitwie "Anioł Pański" pozdrowił uczestników uroczystości beatyfikacyjnych w Polsce.

- Kieruję serdeczne pozdrowienie do wiernych zgromadzonych z tej szczęśliwej okazji i do licznych czcicieli nowego błogosławionego, którzy czczą w nim kapłana wzorowego w przepowiadaniu, w formacji świeckich, ojca ubogich i apostoła modlitwy za dusze zmarłych - mówił Benedykt XVI, który jako swego delegata na uroczystości w Licheniu mianował sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej ks. kard. Tarcisio Bertonego.
- Przede wszystkim dziękuję Bogu, że dał mi po raz drugi w ciągu niewielu miesięcy szczęśliwą sposobność odwiedzenia waszej drogiej ojczyzny, ojczyzny błogosławionego Stanisława Papczyńskiego i Sługi Bożego Jana Pawła II, który oby również - jak wszyscy ufamy - mógł rychło zostać wyniesiony do chwały ołtarzy - mówił po polsku już po wypowiedzeniu formuły beatyfikacyjnej, rozpoczynając homilię, ks. kard. Bertone. W swym wielokrotnie nagradzanym oklaskami przez wiernych zebranych przed bazyliką w Licheniu rozważaniu legat papieski podkreślił, że jedynie, gdy kładzie się trwałe fundamenty w Bogu, możliwe jest pojednanie ludzi i narodów. - Bez Boga nie może być prawdziwej sprawiedliwości społecznej ani trwałego pokoju - stwierdził.
- Dziś spełnia się pragnienie Sejmu Rzeczypospolitej Obojga Narodów, który w roku 1764 wniósł petycję do Stolicy Apostolskiej, prośbę o wyniesienie do chwały ołtarzy "cudami słynącego Polaka Stanisława Papczyńskiego" - podkreślił ks. kard. Tarcisio Bertone, który przewodniczył Mszy św. beatyfikacyjnej. Eucharystię koncelebrowali: nuncjusz apostolski w Polsce ks. abp Józef Kowalczyk, Prymas Polski ks. kard. Józef Glemp oraz ponad 120 biskupów i kapłanów. Obecni byli księża z kilkunastu państw świata, gdzie obecnie pracują marianie (m.in. z Portugalii, Litwy, Łotwy, Ukrainy, Brazylii). We Mszy Świętej beatyfikacyjnej uczestniczyli też prezydent RP Lech Kaczyński oraz minister spraw zagranicznych Anna Fotyga. Byli także przedstawiciele rodziny 6-letniego chłopca cudownie uzdrowionego w łonie matki za przyczyną bł. o. Papczyńskiego. Za dar beatyfikacji dziękowało również ok. 100 tysięcy pielgrzymów. Niektórzy już od kilku dni modlili się w licheńskim sanktuarium Matki Bożej Bolesnej.
Legat papieski w homilii podkreślał, że nauczanie bł. o. Stanisława jest aktualne nie tylko dla współczesnej Polski, ale i dla całej Europy, która poszukuje wspólnych wartości gwarantujących jej jedność. Nauczanie błogosławionego jest także szczególnie aktualne w obliczu śmierci, która we współczesnym świecie jest celowo marginalizowana. - Tymczasem założyciel marianów zachęca nas, byśmy uważali śmierć za konieczny etap naszej drogi ku Bogu. Pobudza nas także, byśmy zawsze przyjmowali i szanowali życie jako dar Boga, od poczęcia aż do naturalnego końca - mówił sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Zaznaczył też, że nowy błogosławiony wskazuje nam na rolę miłości w życiu człowieka, która jakże często we współczesnym świecie jest zastępowana przez egoizm i hedonizm. Podkreślając, że miłość jest sekretem życia, zacytował słowa bł. o. Papczyńskiego: "Człowiek bez miłości, zakonnik bez miłości, jest cieniem bez słońca, ciałem bez duszy, po prostu niczym. Czym w ciele jest dusza, tym w Kościele, w zakonach i w domach zakonnych jest miłość".
Ksiądz kardynał podkreślił, że bł. Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński był autentycznym przyjacielem Chrystusa i Jego niestrudzonym apostołem. Przywołując życiorys błogosławionego, który urodził się w Podegrodziu w ubogiej, wiejskiej rodzinie, podkreślił, że żył w trudnym dla Polski okresie dziejowym. Ojczyzna targana licznymi wojnami i zarazami pogrążała się w coraz głębszym chaosie i nędzy. Wychowany zgodnie ze zdrowymi zasadami Ewangelii młody Stanisław pragnął oddać się bez reszty Bogu i już od lat młodzieńczych kierował się ku Niepokalanej Dziewicy, Matce Chrystusa. - Z czasem Bóg przemienił małego pastuszka, tak opornego do nauki i chorowitego, w kaznodzieję przyciągającego tłumy swą pełną erudycji mądrością i głębokim mistycyzmem; w spowiednika, którego duchowej rady poszukiwali nawet dostojnicy kościelni i państwowi; w gruntownie wykształconego wykładowcę, autora licznych, wielokrotnie wydawanych dzieł; w założyciela pierwszego polskiego zakonu męskiego, właśnie Zgromadzenia Księży Marianów od Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny - mówił ksiądz kardynał. Podkreślił też, że przez całe życie nowym błogosławionym kierowała właśnie Maryja. - W tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia nowy błogosławiony podziwiał moc Chrystusowego Odkupienia. W Niepokalanej dostrzegał piękno nowego człowieka, całkowicie oddanego Chrystusowi i Kościołowi. Zachwycił się tą prawdą wiary tak bardzo, że gotów był oddać życie w jej obronie - przypomniał kaznodzieja. Jednocześnie, idąc za przykładem miłosiernego Samarytanina, o. Papczyński zatrzymywał się przy zranionych na duszy, łagodził ich cierpienia, pocieszał ich, wlewał w serca nadzieję i spokój, prowadził ich do pojednania z Bogiem. - Poprzez sakrament pokuty pomagał też odzyskać zagubioną czy odrzuconą chrześcijańską godność - stwierdził. Ksiądz kardynał Bertone zwrócił także uwagę, że bł. o. Stanisław głosił Ewangelię przede wszystkim ludziom ubogim, społecznie pokrzywdzonym i zaniedbanym duchowo. W swojej działalności duszpasterskiej walczył z narastającą wówczas plagą alkoholizmu. Uczył trzeźwości i wewnętrznej wolności jako skutecznej obrony przeciwko wszelkim uzależnieniom.
Ojciec Papczyński był gorącym patriotą. Szanując Ojczyznę, wytykał błędy i prywatę rządzących.
Wczorajsze uroczystości poprzedziły sobotnie Nieszpory, którymi modlił się w Licheniu z wiernymi ks. kard. Bertone. Wezwał on Polaków do zachowania i umacniania tożsamości chrześcijańskiej. Prosił także, by tymi wartościami umacniać inne narody Europy. Wieczorem legat papieski modlił się przy grobie nowego błogosławionego w Górze Kalwarii.
Joanna Kozłowska, Licheń

- Piękno każdej świątyni zawiera się w tym, że kamienie te są nie tylko dobrze ukształtowane, ale i połączone. Dziękuję Panu, że wasza wspólnota parafialna tworzy taką wspaniałą budowlę - mówił wczoraj wieczorem w bazylice Najświętszego Serca Jezusa na warszawskiej Pradze ks. kard. Tarcisio Bertone. Będący salezjaninem sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej przewodniczył tam Nieszporom z okazji 100. rocznicy powstania bazyliki i 75-lecia objęcia nad nią opieki przez Zgromadzenie Księży Salezjanów. Dostojnego gościa w progach świątyni powitał ks. abp Sławoj Leszek Głódź, ordynariusz warszawsko-praski. W uroczystości uczestniczyli także nuncjusz apostolski w Polsce ks. abp Józef Kowalczyk i metropolita warszawski ks. abp Kazimierz Nycz.
Ksiądz kardynał Bertone w czasie Nieszporów nawiązał do postaci założyciela salezjanów św. Jana Bosco. Wzywając do dziękczynienia Panu Bogu za tego świętego, przypomniał trzy cechy jego duchowości, na których opiera się charyzmat pracy z młodzieżą: kult Eucharystii, cześć dla Matki Najświętszej oraz posłuszeństwo Ojcu Świętemu. Jednocześnie zwrócił uwagę, że "my nigdy nie będziemy potrafili wejść w serca młodzieży, jeśli Pan Bóg nie da nam klucza". Gość z Watykanu poświęcił tablicę upamiętniającą salezjanów pomordowanych w czasie II wojny światowej. Wizyta na warszawskiej Pradze była ostatnim punktem programu wizyty ks. kard. Bertonego w Polsce. Jak wiemy, głównym jej celem było ogłoszenie w imieniu Benedykta XVI błogosławionym o. Stanisława Papczyńskiego.
SJ
"Nasz Dziennik" 2007-09-17

Autor: wa