Noworodkom już dziękujemy?
Treść
Już w trzecim kwartale Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej wyczerpie tegoroczne środki z Narodowego Funduszu Zdrowia przeznaczone na hospitalizację noworodków. Mimo braku środków placówka zapewnia, że nie przerwie przyjmowania porodów i oddział będzie pracował normalnie.
Śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia jeszcze w 2003 roku zapewnił Szpitalowi Wojewódzkiemu w Bielsku-Białej całkowite pokrycie kosztów hospitalizacji 1455 noworodków, łącznie z nadwykonaniami. Ubiegły rok przyniósł jednak cięcia. Podpisany kontrakt pozwalał na hospitalizację tylko 520 noworodków, dopiero jego renegocjacja zwiększyła otrzymaną kwotę. Te dodatkowe pieniądze szpital otrzymał dopiero w lutym. Mimo to koszty leczenia aż 244 małych pacjentów pokryć musiał szpital. Także tegoroczny kontrakt jest zaniżony. Według wyliczeń dyrekcji placówki, NFZ zabezpiecza hospitalizowanie zaledwie 683 noworodków. Tak więc już w trzecim kwartale zakontraktowane pieniądze się skończą. - Szpital nie dopuszcza zamknięcia oddziału. Nie wchodzi też w grę limitowanie narodzin. Będziemy renegocjować kontrakt. Nasza placówka jest bardzo nowoczesna i wysoko wyspecjalizowana, kobiety chcą u nas rodzić i my nie możemy im tego odmówić - zapewnia Jolanta Trojanowska, rzecznik prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej.
W obronie noworodków swoje stanowisko zajął Rajmund Pollak, podbeskidzki radny sejmiku śląskiego. Jego zdaniem, działanie NFZ to swego rodzaju finansowa aborcja. - W 2003 roku, mimo że NFZ "zaplanował" hospitalizację 1386 noworodków, Szpital Wojewódzki zapewnił warunki dla 1455 nowych obywateli Rzeczypospolitej. W 2004 roku NFZ "ustalił" takie finanse, że mogło się urodzić tylko 520 dzieci, natomiast noworodki, nie bacząc na te "prerogatywy" NFZ, zawitały w Szpitalu Wojewódzkim w liczbie 1485, i chwała ich rodzicom za to, że nie dostosowali się do restrykcji monetarnych NFZ.W 2005 roku Fundusz przyjął założenia na narodziny tylko 683 noworodków, czyli zakłada, że po
30 czerwca 2005 roku na Podbeskidziu nie urodzi się żadne dziecko i żadna z licznych przybywających na te tereny turystek nie przyjedzie odpoczywać tutaj, będąc w stanie błogosławionym - uważa radny. Równocześnie w swoim wystąpieniu do dyrektora śląskiego NFZ zażądał zwrócenia szpitalowi wszystkich kosztów związanych z hospitalizacją noworodków, poniesionych przez placówkę w roku ubiegłym oraz zapewnienia na ten rok wyższej, niż wskazuje na to ubiegłoroczna średnia hospitalizacji, wysokości kontraktu.
- Nie ma żadnych limitów i płacimy za każdego noworodka - twierdzi Ryszard Stelmaszczyk, rzecznik prasowy śląskiego NFZ. Zaznacza, że w 2003 roku koszt hospitalizacji jednego noworodka wynosił 855 zł. W ubiegłym roku Fundusz płacił szpitalowi już 1143 zł.
- Znaczna dysproporcja między kosztami hospitalizacji noworodków w latach 2003 i 2004 na pewno nie wynika z wzrostu kosztów opieki nad noworodkami urodzonymi na Podbeskidziu, lecz jedynie z nadinterpretacji przez szpital zasad sumowania procedur - zaznacza rzecznik. Jednocześnie zaznacza, że koszty hospitalizacji noworodków w innych śląskich szpitalach są porównywalne. Jak podkreśla rzecznik NFZ, szpitale mają prawo dokonywać przesunięć środków finansowych pomiędzy zakresami świadczeń. Dodaje, że bielska jednostka w ubiegłym roku skorzystała z tego prawa, a oddział neonatologii otrzymał z tego tytułu tylko 10 procent więcej, niż zakontraktowano. Tego typu przesunięcia finansów możliwe są i w tym roku.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2005-05-19
Autor: ab