Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowi świadkowie zeznają

Treść

Udało się wczoraj przesłuchać część nowych świadków zeznających przed Sądem Okręgowym w Katowicach w związku ze sprawą pacyfikacji kopalń "Manifest Lipcowy" i "Wujek". Sąd próbował ustalić losy tzw. raportu taterników oraz przebieg tragicznych wydarzeń z 16 grudnia 1981 roku, do jakich doszło na terenie kopalni "Wujek".

Przed sądem zeznawał m.in. Włodzisław Hrabowski, działacz ówczesnej "Solidarności". Poprosił on o odczytanie swoich wcześniejszych zeznań, tłumacząc się niepamięcią. Świadek pamiętał osobę Jacka Jaworskiego, szkoleniowca alpejskiego plutonów specjalnych ZOMO. Miał on relacjonować przebieg wydarzeń pod "Wujkiem", które ustalił na podstawie wiadomości uzyskanych podczas szkoleń z katowickim plutonem ZOMO. Wczoraj świadek potwierdził swoje wcześniejsze zeznania. Mówił, że miał w rękach raport taterników, był on w kopercie, do której nie zaglądał. Było to kilka kartek. - Nie zaglądałem, co dokładnie znajdowało się w kopercie, którą mi przekazano. Gdy ją zamykałem, widziałem, że jest to co najmniej kilka złożonych kartek - mówił. Podkreślał, że Jaworski wzbudził jego zaufanie, choć pierwsze ich spotkanie było dość oficjalne. Podczas następnych taternik potwierdzał swoją wiedzę na temat wydarzeń spod "Wujka", tematu nigdy jednak szerzej nie omawiali. W latach 90. mężczyźni rozmawiali o raporcie. Jaworski mówił, że powstał on w kilku egzemplarzach. Jeden z nich miał trafić do jakiegoś księdza, który prawdopodobnie go zniszczył, drugi miał być w posiadaniu jednego z członków "Solidarności" i losy tego dokumentu nie są znane. Co stało się z innymi egzemplarzami? - prawdopodobnie jeden z nich został wykorzystany w publikacji, która ukazała się w podziemnej prasie.
Po raz pierwszy przed sądem stanął wczoraj Władysław Hrabowski, brat Włodzisława. W czasie stanu wojennego prowadził punkt kolportażu prasy podziemnej i pozostawał w kontakcie z Zarządem Regionu mazowieckiej "Solidarności". Przyznał, iż otrzymał od brata kopertę dostarczoną przez Jaworskiego. - Brat mówił, że jest to tzw. raport taterników i zawiera informacje uzyskane od osób, które brały udział w pacyfikacji strajku w kopalni "Wujek" - mówił. Świadek nie zaglądał do koperty i przekazał ją poprzez łączniczkę do mazowieckiej "Solidarności", ta także miała nie czytać jej zawartości.

Dwuznaczna opinia
Wczoraj sąd przedstawił także opinię lekarską dotyczącą stanu zdrowia płk. Kazimierza W., dowódcy akcji pod "Wujkiem". Zdaniem lekarzy, stan fizyczny 76-letniego mężczyzny jest stabilny, ale jego stan psychiczny pogorszył się i nie ma możliwości nawiązania z nim kontaktu. W związku tym nie może występować jako oskarżony, gdyż nie rozumie sensu toczącej się sprawy. Równocześnie biegli stwierdzili, że Kazimierz W. może zostać przesłuchany jako świadek, choć uzyskanie od niego jakichkolwiek informacji może być bardzo utrudnione. Sąd zdecydował, że przesłuchanie świadka w obecności biegłego psychologa odbędzie się na początku kwietnia.
Do pacyfikacji kopalń "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu Zdroju i "Wujek" w Katowicach doszło na początku stanu wojennego w grudniu 1981 roku. W wyniku starć z milicją śmierć poniosło dziewięciu górników, a kilkunastu zostało rannych. Odbywający się przed Sądem Okręgowym w Katowicach proces jest już trzecim w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiada 17 osób, były wiceszef KW MO w Katowicach i 16 byłych członków plutonu specjalnego ZOMO. Dotąd sądom nie udało się wskazać osób odpowiedzialnych za śmierć górników. Proces być może uda się zakończyć przed wakacjami.
Marcin Austyn, Katowice

"Nasz Dziennik" 2006-03-22

Autor: ab