Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowelizacja kodeksu karnego: sądy 24-godzinne. Trzecie czytanie możliwe już jutro

Treść

Szybkie osądzenie i osadzenie sprawców wybryków chuligańskich - w ten sposób rząd chce zapewnić obywatelom bezpieczeństwo. Przed tzw. 24-godzinne sądy trafialiby złapani na gorącym uczynku sprawcy rozbojów, jak ten sprzed kilku dni w Łodzi, gdzie kilkunastu pseudokibiców podczas meczu Widzewa obrzuciło policjantów kamieniami i butelkami. Jeśliby nowelizacja kodeksu karnego, której założenia popierają wszystkie kluby parlamentarne, a którą teraz zajmie się komisja nadzwyczajna, weszła w życie, tacy chuligani z miejsca trafialiby pod sąd i za kratki. Dzisiaj komisja ma rozpatrzyć zgłoszone wczoraj poprawki, a już jutro w Sejmie może odbyć się trzecie czytanie.
- To jest naprawdę dobra ustawa, przygotowywało ją wielu fachowców - przekonywał posłów Andrzej Kryże, (na zdjęciu) wiceminister sprawiedliwości. - Jednak dopiero po roku jej funkcjonowania będzie można powiedzieć, w jakim stopniu spadła przestępczość - dodał. Jego zdaniem, teraz najważniejsze jest przekonanie policji do wspólnego działania. - Powodzenie całego przedsięwzięcia w 70-80 proc. leży w rękach policji - tłumaczył Kryże. - Jeśli jej funkcjonariusze podejdą pasywnie do projektu, to nic z tego nie wyjdzie - dodał.
Projekt nowelizacji prawa karnego zakłada m.in. szybkie osądzanie sprawców chuligańskich wybryków. W przyspieszonym trybie mają być sądzeni ci, którzy dopuścili się np. zniszczenia mienia, gróźb karalnych, znieważenia funkcjonariuszy, naruszenia nietykalności cielesnej, a także nietrzeźwi sprawcy wypadków drogowych. W takich przypadkach prokuratura i policja będą miały 48 godzin na to, by przekazać zatrzymaną osobę do dyspozycji sądu i sformułować wniosek, który zastąpi akt oskarżenia. Sąd będzie miał dobę na wydanie wyroku, stąd potoczna nazwa: sądy 24-godzinne. W uzasadnionych przypadkach czas ten może zostać przedłużony do 14 dni. Jeżeli w ciągu 48 godzin zatrzymana osoba nie zostanie przekazana do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o rozpoznanie jej sprawy w trybie przyspieszonym, zostanie zwolniona. Jeżeli sąd uzna, że nie może rozpoznać danej sprawy w trybie uproszczonym, ma rozstrzygnąć jedynie o środku zapobiegawczym i przekazać ją prokuraturze, by ta przeprowadziła postępowanie przygotowawcze. Zdaniem Jacka Tomczaka (PiS), zmiany mają usprawnić pracę sądów i prokuratury. - Jedną z największych bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości jest przewlekłość postępowania karnego - mówił Tomczak. - Nowelizacja kodeksu karnego zakłada, że sprawcy umyślnych przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu będą musieli oprócz kary zapłacić nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego. To samo z chuliganami, którzy zniszczą mienie. Chcemy, by wszyscy oprócz wymierzonej kary aresztu odczuli swój czyn finansowo - tłumaczy nam poseł Jacek Tomczak. Tymczasem PO złożyła poprawkę, by o nawiązce decydował sąd. - Wydaje mi się, że takie fakultatywne rozwiązanie nie jest dobre i prawdopodobnie poprawka zostanie odrzucona - stwierdził Tomczak.

O wyroku decyduje sąd, a nie rząd
Michał Tober (SLD) pytał wiceministra, czy warunkowo zawieszone wykonanie kary pozbawienia wolności, orzeczonej wobec wicepremiera Andrzeja Leppera w związku z kolejnym wyrokiem skazującym sądu apelacyjnego z maja br. powinno być odwieszone. - Czy w świetle tego prawa, które przyjmiemy, wicepremier Lepper powinien pójść do więzienia z racji konieczności obligatoryjnego odwieszenia kary pozbawienia wolności? Czy rząd i minister sprawiedliwości będą tak samo bezkompromisowi w ściganiu chuliganów stadionowych jak politycznych? - dociekał Tober. - Nie przypuszczam, by istniała możliwość teoretyczna, żeby ktokolwiek mógł prawomocny wyrok wydany wcześniej zmienić - odpowiadział Kryże. - O tym, jak zostaje ukształtowany wyrok, orzeka niezawisły sąd, a nie rząd - dodał wiceminister sprawiedliwości. Zapowiedział też, że do końca roku na każdej sali sądowej będzie profesjonalny protokolant oraz kamery wideo. Po zgłoszonych przez PO poprawkach zadecydowano, by ustawa trafiła do nadzwyczajnej komisji ds. zmian w kodyfikacjach. Jej posiedzenie odbędzie się dziś. - Mamy nadzieję, że jutro odbędzie się trzecie czytanie ustawy - powiedział nam Arkadiusz Mularczyk z PiS.
Jeśliby ustawa weszła w życie, to chuligani z Łodzi, którzy we wtorek podczas meczu Widzewa obrzucili policjantów kamieniami i butelkami, trafiliby już do więzienia. A tak prokuratura mogła im wczoraj przedstawić jedynie zarzuty czynnej napaści na policjantów i udziału w zbiegowisku. W dodatku tylko części z 13-osobowej grupy pseudokibiców. Część odpowie przed sądem dla nieletnich. Najbardziej krewkim grozi do 3 lat więzienia.
Anna Skopinska

"Nasz Dziennik" 2006-09-21

Autor: wa