Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowego rządu wciąż nie ma

Treść

Trwające ponad dwa tygodnie rozmowy koalicyjne w Niemczech pomiędzy Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU), Unią Chrześcijańsko-Społeczną (CSU) a liberalną Partią Wolnych Demokratów (FDP) nie przyniosły na razie żadnego efektu. Kością niezgody jest polityka podatkowa. FDP grozi zerwaniem negocjacji.

Wprawdzie, jeśli chodzi o podatki, to główni negocjatorzy tej kwestii - Thomas de Maizere z CDU oraz Hermann Otto z FDP, od kilku dni mówią o dużym postępie w rozmowach, ale nie podają żadnych szczegółów. Liberałowie żądają znacznego obniżenia podatków od dochodów (wpływy do budżetu byłyby mniejsze nawet o 35 miliardów euro), natomiast politycy CSU są skłonni zgodzić się na mniejsze cięcia (do 15 miliardów euro). Politycy CDU nie chcą słyszeć o radykalnym obniżaniu podatków, pociągnęłoby to bowiem za sobą konieczność oszczędzania, a w konsekwencji zniechęciło wyborców. Wiceprzewodniczący CDU, Christian Wolff, ostro krytykuje liberałów za ich ciągłe usztywnianie stanowiska w tej kwestii. - W sprawach finansowych nie ma przyjaciół - powiedział Wolff i dodał, że pomysły FDP są niepoważne, dalekie od rzeczywistości, a ich realizacja byłaby lotem na oślep.
W odpowiedzi na takie słowa przewodniczący liberałów Guido Westerwelle zagroził, że zerwie rozmowy.
Z kolei telewizja publiczna ARD poinformowała, że w sprawie podatków doszło wczoraj do przełomu i zbliżenia stanowisk. Nie podano jednak żadnych szczegółów, oprócz kwoty 23 miliardów euro (o tyle mają zostać obniżone podatki), na którą jakoby zgodzili się liberałowie.
Do porozumienia koalicjanci nie mogą dojść również w kwestii polityki. Zdaniem członków CSU i CDU, jak zwykle zawinili liberałowie. Problem stanowią propozycje finansowania powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. Liberałowie żądają likwidacji tak zwanego funduszu zdrowia i wprowadzenia systemu premii. Natomiast politycy CSU chcą za wszelką cenę utrzymać fundusz i godzą się jedynie na jego zreformowanie.
Kanclerz Angela Merkel w dalszym ciągu pozostaje optymistką i planuje powołać nowy rząd do 9 listopada, kiedy przypada 20. rocznica upadku muru berlińskiego.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-10-20

Autor: wa