Nowe zamachy, kolejne ofiary
Treść
Do całej serii ataków doszło wczoraj w kilku miastach okupowanego przez Amerykanów Iraku. Według niedokładnych szacunków, od niedzieli w tym kraju straciło życie ponad sto osób. Zdaniem niektórych ekspertów, nasilające się działania irackiego ruchu oporu oraz coraz krwawsze oblicze konfliktu świadczy o fiasku polityki Waszyngtonu wobec Iraku.
W pięciu wczorajszych atakach na amerykańskie konwoje zginął jeden amerykański żołnierz, a pięciu zostało rannych. Poniósł on śmierć w następstwie eksplozji bomby domowej produkcji, gdy amerykański konwój przejeżdżał drogą na zachód od Bagdadu. W podobnych okolicznościach w Abu Ghraib na zachód od Bagdadu zginął 28-letni sierżant armii estońskiej Arre Illenzeer. Jego pięciu kolegów odniosło rany. Stan dwóch z nich jest poważny. Bomba zniszczyła pojazd patrolowy, którym jechali estońscy żołnierze.
Wczoraj na ulicach Bagdadu eksplodował kolejny samochód-pułapka. Zginęło dwu Irakijczyków, a wiele osób jest rannych, w tym wiele dzieci, które szły do pobliskiej szkoły. Wybuch miał miejsce na placu Hurrija, niedaleko ambasady Australii. Iracka policja twierdzi, że celem zamachu był amerykański konwój.
Z kolei w Mosulu na północy Iraku w wybuchu samochodu-pułapki zginęli iracki przywódca plemienny i jego dwaj współpracownicy. Do eksplozji doszło w centrum miasta na parkingu przed siedzibą gubernatora prowincji Niniwa. Trzech Irakijczyków zginęło, a dwudziestu jeden zostało rannych we wczorajszych starciach irackich partyzantów z amerykańskimi marines w Ramadi na zachód od Bagdadu.
Nie milkną echa masakry 48 irackich rekrutów zamordowanych w niedzielę przez napastników przebranych za policjantów. Zdaniem niektórych ekspertów, zbrodnia ta świadczy o fiasku amerykańskiej polityki wobec Iraku. Do dokonania masakry przyznało się ugrupowanie kierowane przez Abu Musaba al-Zarkawiego.
Tymczasem Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) ogłosiła wczoraj, że w Iraku zaginęło w niewyjaśnionych okolicznościach kilkaset ton różnego rodzaju konwencjonalnych materiałów wybuchowych. Znikły one z dawnej ważnej irackiej bazy wojskowej Al-Kakaa, 50 km na południe od Bagdadu. Przedstawiciele irackiego Ministerstwa Nauki i Techniki powiedzieli, że rozkradziono je z powodu braku należytego bezpieczeństwa w obiektach rządowych.
JS, PAP, Reuters
"Nasz Dziennik" 26-10-2004
Autor: Ku8a