Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowe pociągi

Treść

Ponad trzy tysiące pociągów w całym kraju kursuje już od niedzieli według nowego rozkładu jazdy. Zmiany teoretycznie będą obowiązywały przez następnych 12 miesięcy, ale już teraz spółka PKP Przewozy Regionalne zapowiada, że część pociągów może zostać wycofana, jeżeli samorządy nie znajdą na nie pieniędzy. W nowym rozkładzie jazdy te, którym grozi wycofanie, zostały oznaczone literą "F".
Nowy rozkład pojawił się kilkanaście dni wcześniej na stronach PKP SA. Zarząd chciał, aby klienci zapoznali się z rozkładem jazdy wszystkich przewoźników jeszcze przed ich wprowadzeniem. Strona internetowa PKP SA jest najpopularniejszą kolejową witryną internetową w Polsce. Każdego dnia odwiedza ją około 60 tys. użytkowników. Jednak zmianami internauci zaczęli się interesować dopiero w dniu ich wejścia w życie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W niedzielę w południe z powodu dużej liczby wizyt nie można było przez około pół godziny korzystać z informacji o nowych rozkładach jazdy na kolei.
11 grudnia wszyscy przewoźnicy zmienili rozkłady jazdy. Największa spółka PKP Przewozy Regionalne uruchomiła 2960 pociągów regionalnych, których kursowanie zostało uzgodnione z samorządami poszczególnych województw. Jednak kierownictwo firmy zapowiada, że dofinansowanie - wstępnie zadeklarowane przez samorządowców - pozwoli na uruchomienie zaledwie 1796 pociągów. W przypadku gdy nie znajdą się środki na pełne sfinansowanie pociągów oznaczonych literą "F", to od 1 kwietnia 2005 r. nie wyruszą one w trasy. Samorządy, mimo ustawowego obowiązku, nie pokrywają jednak w pełni deficytu.

Termin - do końca marca
W 2005 r. samorządy przekazały na kolej 381,15 mln zł. - W bieżącym roku, w poprzednim rozkładzie obowiązującym do 11 grudnia, dofinansowanie samorządów kształtowało się na poziomie 48 proc., a więc 52 proc. to była nasza ogromna strata - powiedział Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP Przewozy Regionalne. - Nie godzimy się na taką ogromną stratę w następnym roku, ale nie ma jeszcze takich sztywnych deklaracji ze strony samorządów. Termin nie jest przypadkowy, ponieważ do 31 marca samorządy muszą uchwalić budżety. Wówczas będzie już wszystko wiadomo - dodał. Sytuacja jest bardzo niepokojąca, bo umowę z PKP PR zawarło jedynie województwo małopolskie. - Zgodnie z Ustawą o transporcie kolejowym umowy powinny zostać podpisane na pół roku przed wejściem w życie rozkładu jazdy, a więc mniej więcej do połowy czerwca br. Jednak nie ma ich do dzisiaj, a nowy rozkład już funkcjonuje. Ruch pociągów moglibyśmy zatrzymać. Dzieje się tak w państwach Europy Zachodniej - nie ma umowy i pieniędzy, to pociągi stają za dwa dni. Jednak my ze względu na pasażerów ruch ten prowadzimy - podkreślił Kurpiewski. Dodał, że pociągów jest więcej niż w poprzednim rozkładzie jazdy i na pewno do 31 marca będą one funkcjonować. Opieszałość samorządów ma także inne konsekwencje. Gdy nie ma wieloletnich umów, przewoźnik stoi na straconej pozycji w przypadku ubiegania się o środki z funduszy strukturalnych, ponieważ preferowane są firmy, które mają zapewnione finansowanie na kilka lat. Przewoźnik uruchomił również 297 pociągów międzywojewódzkich i 30 międzynarodowych.
Natomiast PKP Intercity w nowym rozkładzie jazdy zwiększyła liczbę tzw. połączeń skomunikowanych, a więc takich, dzięki którym można dogodnie pojechać pociągiem z przesiadką. Przewoźnik zaoferował dodatkowo 97 takich połączeń. Połączenia skomunikowane są gwarantowane, a więc w przypadku gdy pociąg przyjeżdżający na stację przesiadkową się spóźni, to skomunikowany pociąg odjeżdżający z tej stacji na niego poczeka.
Jeśli chodzi o połączenia krajowe, PKP Intercity uruchomiła nowe połączenia bezpośrednie: z Warszawy do Bydgoszczy, z Poznania i Warszawy do Białegostoku, z Trójmiasta do Bielska-Białej, z Wrocławia do Kołobrzegu, z Gliwic i Warszawy do Olsztyna i Ełku, z Trójmiasta w Beskidy.
Robert Popielewicz

"Nasz Dziennik" 2005-12-13

Autor: ab