Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowa nadzieja na odszkodowania

Treść

Niemieckie ministerstwo obrony zgodziło się rozpatrzyć dodatkowo kilkadziesiąt pozwów o odszkodowanie dla byłych żołnierzy Bundeswehry i wojska NRD, którzy podczas służby pracowali przy radarach wyprodukowanych w USA i ulegli niebezpiecznemu napromieniowaniu. Wcześniej MON przyznało jedynie około 600 odszkodowań na ponad 2000 złożonych wniosków.

Jak poinformował sekretarz stanu w ministerstwie obrony Christian Schmidt (CSU), niemiecki MON dopatrzył się pewnych nieprawidłowości i zgodził się rozpatrzyć jeszcze kilkadziesiąt podań o przyznanie odszkodowania dla byłych żołnierzy za uszczerbek na zdrowiu lub dla ich rodzin za ich przedwczesną śmierć. Adwokaci poszkodowanych przez niemiecką armię złożyli w ministerstwie nowe dokumenty, na podstawie których będą próbowali udowodnić, że ich klienci ciężko zachorowali lub zmarli jedynie wskutek nadmiernego napromieniowania promieniami Roentgena w wyniku pracy na amerykańskim sprzęcie radiolokacyjnym, a nie w wyniku innych czynników, co było powodem odrzucenia przez MON większości pozwów.
W 2005 r. rząd niemiecki przyjął na siebie częściową odpowiedzialność za szkodliwe napromieniowanie promieniami Roentgena żołnierzy i pracowników technicznych Bundeswehry oraz Ludowego Wojska NRD, którzy w wyniku wieloletniej pracy na wadliwym sprzęcie wojskowym nabawili się leukemii, przyznając około 600 osobom specjalne renty. W ostatnich kilku latach aż 1600 żołnierzy niemieckich, którzy mieli kontakt z radarami, zachorowało na białaczkę, a 80 z nich przedwcześnie zmarło w wyniku tej choroby.
Zdaniem niemieckich adwokatów - co udowodnili również eksperci - radary produkowane przez Amerykanów i używane w wojsku niemieckim w latach 1958-1994 wydzielały tak dużą dawkę promieniowania, że przebywający w ich pobliżu żołnierze i technicy radiolokacji zapadali na leukemię. Pracujący na tym sprzęcie nie byli informowani o zagrożeniu napromieniowania ani poprzez odpowiednie instrukcje, ani poprzez żadne inne ostrzeżenia. Udowodniono, iż w ciągu godzinnej pracy na radarze żołnierz otrzymywał taką dawkę promieniowania, jaką nieostrożny technik radiolog pracujący przy wykonywaniu zdjęć rentgenowskich przez cały rok, i to nie zachowując odpowiednich zasad bezpieczeństwa.
Rodziny ofiar lub sami pokrzywdzeni domagają się od rządu specjalnych dodatków do swoich rent i jednorazowego odszkodowania. Jak do tej pory przyznano jedynie około 600 odszkodowań. Resztę wniosków MON odrzucało, tłumacząc, iż zachorowania na raka krwi nie były spowodowane jedynie pracą na radarach, lecz innymi czynnikami, jak palenie tytoniu, picie alkoholu, niehigieniczny tryb życia itd.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-08-08

Autor: wa