Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Nowa atmosfera" bez tarczy?

Treść

Polskie i rosyjskie MSZ potwierdziły, że jutro i w środę z roboczą wizytą w Moskwie przebywać będzie polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który spotka się m.in. z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Ten ostatni mówił niedawno o "nowej atmosferze" w relacjach bilateralnych z USA oraz nowej, "dramatycznej" zmianie we wzajemnym dialogu. Należy się liczyć z możliwością, że w Polsce ani nie powstanie planowana przez Stany Zjednoczone instalacja rakiet przechwytujących, ani nie zostaną tu rozlokowane Patrioty. Niezależnie od rozwoju sytuacji rząd ma poważny problem, a Radosława Sikorskiego czeka naprawdę trudna wizyta.
Siergiej Ławrow w wywiadzie dla agencji RIA Nowosti powiedział, że od czasu spotkania prezydentów Dmitrija Miedwiediewa i Baracka Obamy bilateralny dialog "zmienił się w sposób dramatyczny". - Definitywnie pozwala nam to mówić o początku nowej atmosfery w rosyjsko-amerykańskich relacjach, narodzinach nowej kultury dialogu, kultury wzajemnego szacunku oraz rozumienia, że strony powinny starać się nie tylko słuchać, lecz również słyszeć jedna drugą - mówił. Podkreślił przy tym, że w relacjach rosyjsko-amerykańskich kwestia Iranu nie ma związku z budową tarczy antyrakietowej. - Iran stanowi odrębny problem. Problem ten jest przede wszystkim związany z koniecznością przekonania się, że zasady nierozprzestrzeniania broni nuklearnej nie są naruszane - tłumaczył Ławrow, dodając, iż Iran "powinien przekonać wszystkich, że jego program nuklearny ma wyłącznie pokojowy charakter". Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił znaczenie tego, że do rozmów z Teheranem gotowa jest włączyć się nowa administracja USA.
Amerykanie zrezygnowali z tarczy?
- Obama twierdzi, że jeżeli niebezpieczeństwo ze strony Iranu zmaleje, tarcza nie będzie potrzebna - relacjonował rozmowę z Barackiem Obamą jeden z przebywających na szczycie w Pradze dyplomatów. - Moim zdaniem, jest zupełnie nieprawdopodobne, ażeby Iran pod naciskiem dyplomatycznym zrezygnował z tego programu, a zatem odbierałbym w tej chwili dążenie amerykańskie do współpracy z Rosją w tym zakresie jako pewnego rodzaju teatr polityczny. Ponieważ alternatywą są rozwiązania militarne, żeby móc się do nich odwołać, należy wobec opinii publicznej wykazać, że spróbowało się wszelkich innych możliwości - ocenił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, analityk, adiunkt na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologii Uniwersytetu Łódzkiego. W jego opinii, wszystko zależy teraz od działań, jakie podejmie rząd w Teheranie - prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że jego kraj rozpocznie wkrótce nowy etap w realizowanym programie nuklearnym.
Ostatnio wiele wskazywało na to, że mimo dotychczasowych oficjalnych deklaracji USA amerykański system rakiet przechwytujących nie powstanie. Sygnały dotyczące instalacji tarczy antyrakietowej w Europie Środkowowschodniej były niewyraźne i momentami sprzeczne. Z jednej strony Barack Obama podczas swojej wizyty w Pradze gratulował Polsce i Czechom odwagi, z drugiej jednak nie poinformował o podjęciu ostatecznej decyzji w tej sprawie. Jeżeli ponadto weźmiemy pod uwagę fakt, iż podczas praskiego szczytu uniemożliwiono dziennikarzom zadawanie pytań dotyczących tarczy oraz uwzględnimy zasadniczą zmianę retoryki nie tylko szefa MSZ Rosji, wcześniej zaś również ambasadora tego kraju przy NATO Dmitrija Rogozina, można przypuszczać, iż Amerykanie poważnie rozpatrują możliwość wycofania się z sojuszniczych uzgodnień w tej sprawie. Wiele do myślenia daje również dyplomatyczna argumentacja strony amerykańskiej, iż nowa administracja nie zapoznała się jeszcze z dokumentacją systemu antyrakiet, oraz zapowiedziana przez sekretarza obrony Roberta Gatesa redukcja wydatków na system obrony przeciwrakietowej. Sytuacja wydaje się tym poważniejsza, że rząd premiera Donalda Tuska zamierzał ratyfikować porozumienia sojusznicze "w jednym pakiecie", co - jeżeli tarcza by nie powstała - mogłoby być równoznaczne z nieumieszczeniem rakiet Patriot na terytorium Polski.
- Szczyt szczytem, ale trzeba zauważyć odpalenie rakiety przez Koreę Północną. To wyraźne zademonstrowanie istnienia tego typu groźby. Oczywiście dotyczy to innego regionu, ale niewątpliwie jest pomocne dla zwolenników tarczy w samych Stanach Zjednoczonych - zauważył dr Przemysław Żurawski vel Grajewski. W jego opinii, nawet jeżeli rzeczywiście Amerykanie zamierzali wycofać się z programu tarczy, to w obecnej sytuacji raczej się na to nie zdecydują. - Pewności naturalnie nigdy nie ma, ale w tej chwili prawdopodobieństwo kontynuacji projektu wzrosło. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że po wystrzeleniu rakiety przez Koreę Północną Rosja i Chiny zablokowały jakiekolwiek sankcje, co z amerykańskiego punktu widzenia musi być odebrane jako negatywny test współpracy z Rosją w dziedzinie kontroli rozprzestrzeniania broni jądrowej zarówno przez Koreę, jak i przez Iran - tłumaczył ekspert.
Jego zdaniem, dalsze kroki amerykańskiej administracji będą zależały nie tylko od działań, jakie podejmie Iran (czy przeprowadzi jakiś test i z jakim skutkiem), lecz również od tego, jak się będzie rozwijała sytuacja na linii Stany Zjednoczone - Izrael, od skali nacisku dyplomacji izraelskiej w tym zakresie i od skali demonstracyjności i nieskuteczności współdziałania z Rosją. - Jeśli Rosjanie będą tę grę subtelniej prowadzili i będą podtrzymywali w opinii publicznej przeświadczenie, że współpraca z nimi może przynieść pożądane rezultaty, to wtedy odwołanie się do tarczy będzie późniejsze. Jeśli natomiast będą się zachowywali tak jak teraz, tzn. zablokują jakiekolwiek sankcje międzynarodowe, zgłaszając weto w Radzie Bezpieczeństwa, to wtedy Amerykanie przyspieszą działania - skonstatował.
Według dyplomatów, nie można przejść do kolejnego etapu, dopóki nie zbada się możliwości skutecznego nacisku na Iran przy współdziałaniu z Rosją, nawet jeżeli analitycy prognozują, że taki nacisk będzie nieskuteczny, a Kreml będzie postępował nieszczerze. - Ze względu na opinię publiczną należy przejść te wszystkie procedury, udowadniając ich nieskuteczność, ażeby następnie móc się odwołać do innych, wojskowych - stwierdził jeden z polskich dyplomatów.
Turecki wątek misternej gry
Zapytany o ocenę sytuacji wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski, negocjujący warunki umieszczenia w Polsce amerykańskiej instalacji rakiet przechwytujących, zaprzeczył, jakoby doszły do niego jakiekolwiek niepokojące sygnały dotyczące tego projektu. Zwrócił za to uwagę, iż Barack Obama dostrzegł kluczowe znaczenie Turcji dla jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania z Rosją. - Mając Turcję, można myśleć poważnie o alternatywnych drogach energetycznych, a gdyby one istniały - omijające Rosję - to również znaczenie sojuszu niemiecko-rosyjskiego w sprawie energetyki uległoby zmianie. Wygląda na to, iż Barack Obama podjął jakąś misterną grę, która może być bardzo korzystna, a przynajmniej obiecująca dla nas - ocenił. Zdaniem Waszczykowskiego, jeżeli Obamie udałoby się doprowadzić do tego, że Turcja wróci do solidnej współpracy z obszarem transatlantyckim, z Amerykanami, szczególnie w oparciu o koncepcje energetyczne, byłoby to dla Polski bardzo korzystne rozwiązanie.
Współpraca z Turcją, jakkolwiek korzystna, nie będzie stanowiła substytutu realizacji sojuszniczych zobowiązań. Wprawdzie w kuluarach nie wierzy się, aby Stany Zjednoczone definitywnie zrezygnowały z programu tarczy antyrakietowej, ponieważ to postawiłoby pod znakiem zapytania ich wiarygodność, jednakże może się okazać, iż uda im się znaleźć logiczne uzasadnienie dla rezygnacji z tego projektu. Ministra Radosława Sikorskiego czeka naprawdę trudne zadanie. Niezależnie od tego, jak dalej potoczą się wydarzenia w sprawie tarczy, Rosja nie zrezygnuje z tej karty w środkowoeuropejskiej grze. Interesujące, co zrobi rząd Donalda Tuska, jeżeli stanie przed alternatywą: albo amerykańskie rakiety, albo wizyta Władimira Putina w Polsce.
Po majowym spotkaniu z Radosławem Sikorskim Siergiej Ławrow uda się z wizytą do Stanów Zjednoczonych, gdzie będzie rozmawiał m.in. z amerykańską sekretarz stanu Hillary Clinton. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby przyniosło to jakieś konkretne decyzje.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-05-04

Autor: wa

Tagi: radek sikorski