Nord Stream zmienia strategię
Treść
Francuska firma GDF Suez stanie się pod koniec października udziałowcem w konsorcjum Nord Stream - poinformowały wczoraj władze Gazpromu. - Oczekuje się, iż szczegółowe decyzje zapadną na przełomie września i października - powiedział Aleksander Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu. Francuski inwestor ma otrzymać 9 proc. udziałów (czyli tyle, co GasUnie). Tymczasem rosyjsko-niemiecka spółka zmieniła prowadzoną dotychczas kampanię PR i stara się udowodnić, że dba nie tylko o środowisko, lecz także o dziedzictwo kultury.
Natomiast na czwartek rano zaplanowano w Parlamencie Europejskim debatę na temat gazociągu Nabucco oraz bezpieczeństwa energetycznego w Europie. Jeżeli dotychczasowy komisarz ds. energii Andris Piebalgs zostanie wybrany na drugą kadencję, będzie to oznaczało ciche przyzwolenie KE dla gazociągu Nord Stream i konkurencyjnej dla Nabucco nitki South Stream.
Przedmiotem czwartkowej dyskusji, obok bezpieczeństwa energetycznego, będzie również rola Turcji w systemie energetycznym Europy. - Przy tej okazji na pewno będzie się bardzo dużo mówiło o zaangażowaniu Gazpromu na Morzu Czarnym. Zapewne zostanie również poruszona, obok South Streamu, kwestia Gazociągu Północnego, jako że to są dwa elementy komplementarnego planu gazpromowskiego - poinformował eurodeputowany PiS Konrad Szymański zasiadający w komisji przemysłu, badań naukowych i energii oraz komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
W opinii eurodeputowanego PiS Konrada Szymańskiego, nie należy jednak oczekiwać jakiegokolwiek przełomu, jeśli chodzi o stanowisko w tej sprawie Komisji Europejskiej, "maniakalnie przywiązanej do swojej reputacji międzynarodowej" i dystansującej się od wszystkiego, co mogłoby owej reputacji zaszkodzić.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, iż ostrze PR-owskiej kampanii rosyjsko-niemieckiego konsorcjum zmieniło kierunek - obecnie położony został nacisk na ratowanie przed zniszczeniem leżących na dnie Bałtyku zabytkowych obiektów, co z założenia ma świadczyć o odpowiedzialności koncernu. Na stronach internetowych rosyjsko-niemieckiej spółki znalazł się artykuł o sterze XVII-XVIII-wiecznego okrętu, wydobytym w trakcie prac przygotowawczych do budowy gazociągu Nord Stream. - Upewniamy się, że w trakcie budowy będzie zachowana wystarczająca dbałość o środowisko, podobnie zresztą, jak i wykazujemy troskę o zalegające w morzu elementy dziedzictwa historycznego. Chcemy zabezpieczyć wszystko, zanim przystąpimy do prac konstrukcyjnych. Jest to nasz główny cel - powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Maud Amelie Hanitzsch, przedstawicielka spółki Nord Stream. - Kampania PR Gazpromu dociera do wszystkich decydentów, nie tylko do Parlamentu Europejskiego, i przynosi jakieś skutki. Głównym elementem ich sukcesu są jednak kontrakty, szczególnie mile widziane w dobie kryzysu - ocenił Szymański. Ale cały problem w tym, że towarzysząca owym kontraktom propagandowa otoczka może przechylić szalę na korzyść rosyjsko-niemieckiej spółki. Jak poinformowała Maud Amelie Hanitzsch, projekt Gazociągu Północnego jest obecnie w fazie konsultacji z innymi krajami. Nadal nie wiadomo, kto obejmie stanowisko komisarza ds. energii. Wszystko jednak wskazuje na to, iż pozostanie nim łotewski polityk Andris Piebalgs, co będzie równoznaczne z udzieleniem cichego przyzwolenia dla gazpromowskich inwestycji.
17-18 września w Sztokholmie spotkają się ministrowie ds. europejskich wszystkich 27 krajów członkowskich oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego, aby omówić unijną strategię Morza Bałtyckiego oraz podobne makroekonomiczne strategie regionu. 29-30 października Rada Europejska zaprezentuje nową strategię dla basenu Morza Bałtyckiego. Pytanie, co będzie ona oznaczała dla interesów Polski i innych nadbałtyckich krajów, nadal pozostaje bez odpowiedzi.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-09-15
Autor: wa