Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nord Stream z pakietem zezwoleń

Treść

Niemiecki Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii (BSH) w Hamburgu wydał zezwolenie na budowę Gazociągu Północnego przez niemiecką strefę ekonomiczną, co oznacza, że proces zbierania dokumentów został zakończony. Wiosną Nord Stream już bez przeszkód rozpocznie instalację pierwszych rur.

- Dostaliśmy od Urzędu Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu ostatnie niemieckie zezwolenia i są to ostateczne dokumenty potrzebne do tego, aby rozpocząć budowę - potwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" rzecznik prasowy niemiecko-rosyjskiego koncernu Steffen Ebert. Co prawda rząd fiński musi dostarczyć jeszcze jeden dodatkowy dokument, ale to w zasadzie formalność. Zgoda BSH dotyczy budowy magistrali gazowej w niemieckiej strefie ekonomicznej na Bałtyku o długości 31 kilometrów. Wcześniej władze landu Meklemburgia pozwoliły na budowę podwodnej nitki gazociągu na niemieckich wodach terytorialnych, czyli na odcinku 50 km od terminalu Lubmin niedaleko miasta Greifswald.
Czy w wydanym przez Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii zezwoleniu znalazł się postulat Polski dotyczący wkopania gazociągu na głębokość pozwalającą na uniknięcie blokowania drogi morskiej do portów w Szczecinie i Świnoujściu? Rzecznik Nord Stream tłumaczy, że najpierw fachowcy konsorcjum muszą się dokładnie zapoznać z materiałem zawartym w pozwoleniu. - Jestem w stanie potwierdzić, że jakieś sugestie w tej sprawie są tam ujęte, ale obecnie nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć - poinformował nas Ebert.
Biuro prasowe Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu poinformowało nas, że Christian Dahlke, odpowiedzialny za treść zezwolenia na budowę gazociągu przez niemiecką strefę ekonomiczną, jest na urlopie, a nikt inny nie może wypowiadać się na ten temat.
Władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego liczą na to, że przy gazociągu pracę znajdzie wiele osób. Wartość inwestycji związanych z projektem szacuje się na 4 miliardy euro. Należy do nich m.in. budowa największego w Europie magazynu na gaz ziemny, dostarczony do RFN m.in. przez Nord Stream. Będzie to zbiornik o pojemności 160 kilometrów kwadratowych, wkopany w ziemię na głębokość ok. 1,5 tys. metrów. Magazyn ten ma powstać w pobliżu miejscowości Wittstock. Gazprom kupi dodatkowe pięć procent udziałów w firmie Verbundnetz Gas AG z Lipska (trzeci największy importer gazu ziemnego w Niemczech), która będzie uczestniczyć w budowie rury z Bernau do Szczecina. W przyszłości ma to być odnoga gazociągu Opal biegnącego wzdłuż niemieckiej granicy wschodniej. Dyrektor Gazpromu (oddziału w Niemczech) Andreas Hieckmann przyznał, że budowa przez rosyjski koncern podziemnego zbiornika w Wittstocku jest ściśle związana z rozpoczęciem prac przy budowie gazociągu Nord Stream.
Niemiecki rząd udzielił konsorcjum gwarancji kredytowych na łączną kwotę 2,6 miliarda euro. - Mamy zgodę na rządowe gwarancje kredytowe, które są podzielone na dwie transze, to znaczy niemiecki rząd udzielił nam gwarancji na 1,6 miliarda euro na kredyt z banku Hermes, a druga transza to 1 miliard na tak zwane niezwiązane kredyty finansowe - poinformował nas Steffen Ebert. Przyznał, że przedstawiciele Nord Stream są bardzo zadowoleni z faktu otrzymania ostatnich zezwoleń.
Premier Kraju Związkowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego Erwin Sellering tuż po wydaniu zezwolenia na budowę stwierdził, że gazociąg poprawi bezpieczeństwo energetyczne Niemiec i UE. Gazociąg Północny mają tworzyć dwie nitki o długości 1220 km i przepustowości po 27,5 mld m sześc. gazu rocznie, położone na dnie Bałtyku. Rury mają zaczynać się niedaleko rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach niemieckiego Greiswaldu. Według planów, pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w końcu 2011 roku, a druga - w 2012 roku. Koszt projektu szacuje się na prawie 7,5 mld euro. Akcjonariuszami budującego rurę konsorcjum Nord Stream są: rosyjski Gazprom (51 proc.), niemieckie E. ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 20 proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.).
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2009-12-30

Autor: wa