,,Noc ducha" nie jest przyjemna w żadnej ze swych wielu form
Treść
W związku z twoimi uwagami: wydaje się, że w XVII-XVIII wieku wiele dusz pobożnych przechodziło przez okres, w którym miały poczucie, że Bóg na pewno je odrzucił (np. zakonnice, do których o. de Caussade pisał swe wspaniałe listy). Coś takiego obecnie raczej się nie zdarza.
Mój drogi…
W związku z twoimi uwagami: wydaje się, że w XVII-XVIII wieku wiele dusz pobożnych przechodziło przez okres, w którym miały poczucie, że Bóg na pewno je odrzucił (np. zakonnice, do których o. de Caussade pisał swe wspaniałe listy). Coś takiego obecnie raczej się nie zdarza.
Wydaje się natomiast, że odpowiadającą temu próbą dla nas, współczesnych, jest chyba wrażenie, że nie mamy w ogóle wiary. Nie jest to na ogół pokusa przeciwko jakiemuś konkretnemu artykułowi wiary, tylko poczucie, że religia nie jest prawdziwa. To wspaniała droga oczyszczenia, tak samo jak była nią tamta w XVIII wieku. Odbiera wszelką radość duchowym ćwiczeniom i całkowicie ogołaca duszę. Jest to bardzo przykre. Ale „noc ducha” nie jest przyjemna w żadnej ze swych wielu form. Jedyne lekarstwo – to lekceważyć całą sprawę i nie zwracać na nią uwagi, z wyjątkiem oczywiście zapewniania naszego Pana, że jesteśmy gotowi znosić to tak długo, jak On tego chce. A mówienie tego do Osoby, w której istnienie się nie wierzy, wydaje się absurdem i paradoksem. Ale to na tym właśnie polega próba. W rzeczywistości przez cały ten czas wiara jest szczególnie silna.
Zawsze serdecznie twój H. John Chapman (Downside Abbey, 16 stycznia 1923).
Fragment książki Listy o modlitwie
John Chapman OSB (1865–1933) – urodził się w Ashfield, Suffolk, w Anglii, w rodzinie anglikańskiej. W latach 1883–1888 studiował w Oksfordzie. 7.12. 1890 r. został przyjęty do Kościoła katolickiego. 25.03. 1893 r. złożył pierwsze śluby w Maredsous. W 1895 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Był przeorem w Erdington, Caldey. W latach 1915–1919 był kapelanem wojskowym, później przeorem w Downside, a od 1929 r. opatem.
Żródło: cspb.pl, 11
Autor: mj