Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nobel dla Papieża!

Treść

Marcowa podróż apostolska Benedykta XVI do Afryki była postrzegana w bogatych krajach Zachodu głównie przez pryzmat jego wypowiedzi, w której potwierdził nauczanie Kościoła odnośnie do etyki seksualnej. Stało się to za sprawą licznych "możnych tego świata", którzy podnieśli głośny lament. Udało im się zagłuszyć powtarzaną przez Ojca Świętego podczas tej samej pielgrzymki po wielokroć krytykę pozbawionej uczciwości globalizacji, zagrażającej ubogim krajom Afryki, a wspieranej - jak skądinąd wiadomo - przez tych samych ludzi... Kilka dni temu ogłoszony został niezwykle ważny dokument Benedykta XVI, jakim jest encyklika społeczna "Caritas in veritate", poruszająca istotne dla ludzkości problemy. Światowe środki przekazu są jednak wybitnie powściągliwe w jej promocji. Dlaczego?

Po pierwsze, dlatego że w dużej mierze dotyczy ona obecnego kryzysu ekonomicznego. Otóż Ojciec Święty okazał się jednym z nielicznych, który nie waha się wskazać wprost, że rynki finansowe doznały zapaści na skutek stosowania zasad odbiegających nie tylko od moralności i dobra wspólnego, ale i samej ekonomii. "Możni tego świata" wolą milczeć w obliczu pogłębiającego się głodu w Afryce. Jedyny sposób na załagodzenie skutków kryzysu widzą w ratowaniu nieuczciwych bankierów, chciwych menadżerów czy przewrotnych lichwiarzy, na których w pierwszym rzędzie spoczywa odpowiedzialność za obecny kryzys.
Po drugie, Benedykt XVI, jako pierwszy na świecie, dokonał dogłębnej i uczciwej analizy przyczyn obecnego kryzysu ekonomicznego. W chwili, gdy usiłuje się społeczeństwu przedstawiać go jako coś w postaci wirusa, który zaatakował ludzkość nie wiadomo skąd, Benedykt XVI stwierdza jasno, że jego główną przyczyną jest przede wszystkim nieuczciwość, chciwość i kłamstwo. A mówiąc inaczej: niemoralność obecnego światowego systemu gospodarczego, w którym ubóstwiany wolny rynek nie jest wartością społeczną, lecz wartością aspołeczną, by nie powiedzieć antyspołeczną.
Po czwarte, w encyklice "Caritas in veritate" Następca św. Piotra zaprezentował się jako optymista, który wskazał realne drogi wyjścia z kryzysu, podkreślając przede wszystkim, że w ekonomii należy stosować prawa ekonomii, a nie je ignorować, lansując jednocześnie prawa "ludzi trzymających władzę" czy "grup interesów", których pozbawiona zasad moralnych działalność jest największą przeszkodą w drodze do rozwoju ludzkości...
W pewnym sensie ma rację Ettore Gotti Tedeschi, włoski ekonomista i bankowiec, który wyraził opinię, że za encyklikę "Caritas in veritate" Benedykt XVI powinien otrzymać Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. Papieski dokument jest bowiem obecnie jedynym rozstrzygającym głosem w debacie na temat globalizacji i sprawiedliwości we współczesnym świecie. Ojciec Święty wyprzedził swoją epokę, odpowiadając na podstawowe pytania, z którymi najwyraźniej mają problem ekonomiści.
Światowe środki społecznego przekazu wolą milczeć na temat papieskiej encykliki przede wszystkim dlatego, że o ile w ramach "poprawności politycznej" nie do przyjęcia jest przyznawanie Papieżowi racji nawet w kwestiach wiary, o tyle przyznanie jej w kwestiach ekonomii w ogóle jest nie do pomyślenia. Dobrze, że papieski dokument ogłoszony został w przeddzień rozpoczynającego się w Aquili szczytu najbogatszych państw świata. Uczestniczący w nim szefowie ośmiu najbardziej wpływowych państw świata przyjęli tam deklarację gospodarczą, która odnosi się do tych samych kwestii, co encyklika "Caritas in veritate". Porównując treść wspomnianej deklaracji z papieską encykliką, nietrudno dostrzec, w którym z dokumentów jest realizm, a w którym kolejna utopia...
Sebastian Karczewski
"Nasz Dziennik" 2009-07-10

Autor: wa