Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nikt nie zbadał Eluany

Treść

Eluana Englaro została skazana przez włoski sąd na śmierć poprzez odłączenie aparatury podtrzymującej życie nawet bez zasięgnięcia przez sędziów medycznej opinii co do aktualnego stanu zdrowia kobiety - twierdzą włoski epidemiolog Paul Gilusano oraz dr Piero Pirovano, dziennikarz i przewodniczący grupy Solidarność, Wolność, Sprawiedliwość i Pokój. Wystosowali petycję do Sądu Apelacyjnego w Mediolanie, aby ten uchylił swoje orzeczenie.

Do Sądu Apelacyjnego w Mediolanie wpłynęła petycja złożona przez epidemiologa i dziennikarza, którzy domagają się ponownego rozpatrzenia przypadku Eluany Englaro, kobiety skazanej ostatecznie przez sąd kasacyjny na eutanazję poprzez zaprzestanie sztucznego odżywiania. Zdaniem wnoszących skargę, sąd apelacyjny nie zażądał dodatkowej ekspertyzy medycznej na temat stanu jej zdrowia, a oparł się jedynie na opinii ojca. - Krótko mówiąc, ojciec Eluany powiedział: "Moja córka jest rośliną", a sąd uznał to za fakt - podkreśla cytowany przez portal LifeSiteNews Gilusano.
Jak podkreślają autorzy petycji, stwierdzenie sądu, jakoby Eluana pozostawała "uporczywie w wegetatywnym stanie", nie zostało poparte wynikami aktualnych badań lekarskich. Także niektóre włoskie media informowały o życzeniu Beppino Englaro, aby odłączyć jego córkę od respiratora, podczas gdy w rzeczywistości kobieta oddycha sama, a wymaga jedynie specjalnego podawania pokarmu i zwykłej codziennej pielęgnacji.
Paul Gilusano jest przekonany, że sprawa warta jest walki. - Chcemy wysłać informację do wielu prywatnych klinik i domów opieki. Nie zamierzamy biernie akceptować śmierci Eluany. Musimy bronić życia - podkreślił.
38-letnia dziś Eluana Englaro w styczniu 1992 r. uległa ciężkiemu wypadkowi samochodowemu. Od tego czasu pozostaje w stanie śpiączki. Ojciec kobiety Beppino Englaro od kilku lat walczy o zgodę na eutanazję córki.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-01-08

Autor: wa