Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nieznaczne uchybienia

Treść

Dobrze i zgodnie z przeznaczeniem - tak, ogólnie, zdaniem NIK w ubiegłym roku spółki górnicze wydawały pieniądze z dotacji budżetowych oraz pożyczki z Banku Światowego przeznaczone na likwidację kopalń i restrukturyzację zatrudnienia w górnictwie. Wykryte uchybienia, zdaniem kontrolerów, nie mogą wpłynąć na ogólną pozytywną ocenę procesu.



Sposób wydawania pieniędzy budżetowych przeznaczonych na likwidację kopalń był kontrolowany przez NIK już trzeci rok z rzędu. Z kontroli Izby korzysta także Bank Światowy, z którego pożyczek pochodzi część budżetowych dotacji dla branży węglowej. Dzięki temu państwo oszczędza pieniądze, gdyż kosztowne kontrole nie muszą być zlecane prywatnym firmom. - Podobnie jak poprzednie dwie kontrole, tak i ta ogólnie pozytywnie ocenia wykorzystanie środków. Stwierdzamy pewne nieprawidłowości, ale naszym zdaniem, nie wpływają one na pozytywną ocenę w tym zakresie - powiedział Jacek Jezierski, prezes NIK.
W 2006 roku spółki zajmujące się likwidacją kopalń nie uporały się z organizacją odwadniania nieczynnych kopalń. NIK wskazała na nadmierne wydatki związane z dzierżawą urządzeń odwadniających, nawet czterokrotnie przewyższające koszty zakupu nowych. Zdaniem Izby, nieuzasadnione finansowo jest także utrzymywanie dwóch podmiotów zajmujących się likwidacją kopalń (Spółki Restrukturyzacji Kopalń w Katowicach i Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń). Według zapewnień, podmioty te zostaną połączone w przyszłym roku. NIK wskazała także na fakt niewykorzystania całej puli przewidzianej na likwidację kopalń (78 proc.) i usuwanie szkód górniczych (89 proc.).

Za duże pensje
Izba, drugi rok z rzędu, skrytykowała też przekroczenie przez Kompanię Węglową o 1,43 punktu procentowego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń. Stało się to na skutek niewliczania do niego bonów towarowych dla załogi wartych 49 mln złotych. Przekroczenie ustalonego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń powinno skutkować zwrotem udzielonej spółce pomocy publicznej wraz z odsetkami, która dla KW wyniosła ok. 179 mln złotych. Zdaniem NIK, poniesione z tego tytułu przez budżet państwa straty powinny zostać wyrównane przez spółkę. Jednak informowane o sprawie Ministerstwo Gospodarki, tłumacząc się ważnymi przesłankami ekonomicznymi i społecznymi, zrezygnowało z dochodzenia należnych pieniędzy. Resort był zdania, że pieniądze na bony pochodziły ze środków KW, a żądanie ich zwrotu od spółki doprowadziłoby do "zaprzepaszczenia już osiągniętych efektów wynikających m.in. z przeprowadzonego przez Skarb Państwa dekapitalizowania KW na łączną kwotę ponad 1,436 mld zł".

Program częściowo pozostał na papierze
Kontrolerzy uznali też, że nie został zrealizowany rządowy program reformy górnictwa w zakresie zmniejszenia zatrudnienia na powierzchni kopalń, a specjalne zachęty do odejścia przyjęło znacznie mniej pracowników, niż zakładano. W latach 2004-2006 z programu skorzystało łącznie niespełna 5,5 tys. osób, podczas gdy pomoc została przygotowana z myślą o 12 tys. pracowników. Głównymi przyczynami niskiego zainteresowania, zdaniem NIK, była m.in. mała atrakcyjność oferty oraz poprawa sytuacji ekonomiczno-finansowej kopalń.
Kontrolerzy wskazali także na niewłaściwe wnioskowanie przez KW o część dopłat do odpraw emerytalnych w wysokości 1,6 mln zł - kwota ta została zwrócona przez spółkę jeszcze w czasie kontroli. Wątpliwości wzbudził także sposób wnioskowania przez KW o świadczenia dodatkowe ("czternastki", tzw. barbórka) w wysokości 2,8 mln zł, które zostały wypłacone osobom niekorzystającym już ze świadczenia górniczego lub urlopu górniczego. Ostatecznie resort to zatwierdził. - Działanie to wprawdzie nie prowadziło do wydatkowania środków niezgodnie z przeznaczeniem, jednak ograniczało przejrzystość procesu wnioskowania i przyznawania dotacji - oceniła NIK.
Łączne nakłady poniesione na proces likwidacji kopalń w latach 2000-2006 wyniosły blisko 1,8 mld zł, na restrukturyzację zatrudnienia w latach 2004-2006 ponad 1,1 mld złotych.
Marcin Austyn, Katowice

Autor: wa