Niewygodny zwrot w Unii
Treść
W zeszłym tygodniu odżyła na chwilę dyskusja nad włączeniem odniesienia do chrześcijaństwa w preambule traktatu ustanawiającego konstytucję dla Unii Europejskiej. Większość unijnych polityków wątpi jednak w możliwość zmian w unijnej konstytucji na obecnym etapie jej ratyfikacji.
W przyjętym w czerwcu zeszłego roku przez unijnych przywódców projekcie eurokonstytucji brakuje odniesienia do chrześcijaństwa. O podkreślenie tej prawdy historycznej przez wiele miesięcy zabiegała wcześniej Stolica Apostolska i Ojciec Święty Jan Paweł II. Apele z Watykanu oraz poparcie wielu europejskich stolic zablokowali jednak skutecznie m.in. przedstawiciele Francji, Belgii oraz krajów skandynawskich.
W ubiegłym tygodniu po odejściu z tego świata Ojca Świętego Jana Pawła II Valery Giscard d'Estaing, były przewodniczący Konwentu Europejskiego, który przygotował projekt traktatu, powiedział w wywiadzie dla dziennika "Le Figaro", że Papież osobiście prosił go, by słowo "chrześcijański" znalazło się w tekście unijnej konstytucji. Były francuski prezydent w czasie bezpośredniej rozmowy odpowiedział jednak Ojcu Świętemu, iż nie będzie to możliwe, przede wszystkim dlatego, że tekst ten będzie musiał być zaaprobowany przez 25 różnych państw. "Powiedziałem mu jednak, że takie odniesienie mogłoby znaleźć się w preambule [unijnej konstytucji - przyp. red.]" - relacjonował Giscard d'Estaing. Ostatecznie nie znalazło się ono ani w tekście projektu ustawy zasadniczej, ani w jej preambule.
Wkrótce po wypowiedzi francuskiego polityka przedstawicielka niemieckiej Partii Zielonych stwierdziła, że po śmierci Papieża powinno się rozważyć umieszczenie wzmianki o chrześcijaństwie w preambule konstytucji. W Niemczech dążą zresztą do tego politycy chadecji, których popiera w tej sprawie spora część społeczeństwa.
Inicjatywa napotyka jednak opór decydentów przede wszystkim największych państw UE, używających różnych wykrętów. Sam Giscard d'Estaing jeszcze w maju 2003 roku w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" tłumaczył, że konstytucja Unii nie może zawierać odniesienia do chrześcijaństwa, bo uraziłoby to inne religie.
Unijni prawnicy wykluczają na tym etapie jakiekolwiek zmiany w ustawie zasadniczej UE. Formalne podpisanie eurokonstytucji w październiku 2004 roku otworzyło drogę do jej ratyfikacji i jednocześnie zamknęło możliwość wprowadzania jakichkolwiek zmian w jej treści. Sprawa wydaje się tym bardziej przesądzona, że niektóre kraje Unii zdążyły już zakończyć proces ratyfikacji dokumentu. W lutym odbyło się w tej sprawie referendum w Hiszpanii. Tymczasem jakiekolwiek zmiany w dokumencie wymagałyby jednomyślnej zgody całej Dwudziestki Piątki i rozpoczęcia od nowa procesu ratyfikacji.
Takie rozwiązanie zburzyłoby plany władz, zwłaszcza Niemiec i Francji, które dążą do jak najszybszej ratyfikacji eurokonstytucji.
Wśród prawicowych europosłów w Brukseli można usłyszeć opinię, że histeryczna wręcz reakcja niektórych środowisk i ich opór przed wpisaniem chrześcijańskiego dziedzictwa na kartę unijnej konstytucji nie były przypadkowe. Zdaniem pragnącego zachować anonimowość posła do Parlamentu Europejskiego, na batalię o chrześcijaństwo w eurokonstytucji i ostateczną klęskę potwierdzoną w czerwcu 2004 roku należy patrzeć przez pryzmat wydarzeń, które miały miejsce 4 miesiące później, gdy unijny parlament w atmosferze nagonki zablokował kandydaturę włoskiego katolika na komisarza UE. Profesor Rocco Buttiglione nie został komisarzem tylko dlatego, że publicznie zadeklarował swoje chrześcijańskie poglądy na temat rodziny i małżeństwa.
Piotr Wesołowski, BM, PAP
Poseł do PE Mirosław Piotrowski, LPR:
Uważam, że nie ma już szans na włączenie invocatio Dei do preambuły Konstytucji Europejskiej, szczególnie w świetle tego, co obserwujemy na co dzień w sali posiedzeń Parlamentu Europejskiego. Środowiska lewicowe i liberalne, które w czasie prac nad dokumentem zablokowały zapis odnoszący się do chrześcijańskiego dziedzictwa Europy, zrobią to również dziś. Z drugiej strony może dobrze się stało, że nie ma tam odniesienia do Boga, bo byłby to poważny argument za uwiarygodnieniem sprzecznych i szkodliwych dla Europy uregulowań, jakie zawiera traktat konstytucyjny.
not. PW
Konstytucja UE - twór znikąd i donikąd?
Konstytucja unijna odcina się od Boga i zrywa z autentycznym nurtem europejskiej tożsamości duchowej i kulturowej, której nieustannie bronił Jan Paweł II - podkreśla ks. prof. Jerzy Bajda. Dział "Myśl jest bronią".
Dekalog jest uniwersalny
Gdyby zapisy o tradycji chrześcijańskiej znalazły się w preambule do konstytucji UE, śmiało można by je stosować w praktyce. Rozmowa z dr. Waldemarem Gontarskim. Dział "Myśl jest bronią".
"Nasz Dziennik" 2005-04-14
Autor: ab