Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nieukarane zbrodnie

Treść

Organizacja społeczna "Głos Biesłanu", która oddzieliła się od komitetu "Matek Biesłanu", opublikowała odezwę do światowych liderów państw oraz mediów rosyjskich i zagranicznych. Zawiera ona prośbę o pomoc w przeprowadzeniu rzetelnego śledztwa w sprawie tragedii w tamtejszej szkole podstawowej w dniach 1-3 września ub.r. Takiego śledztwa ich zdaniem odmawiają im władze rosyjskie, które "same rozwiązują swoje problemy za pomocą aktów terrorystycznych".
Autorzy pisma przekonują, że obecnie akty terrorystyczne stały się najskuteczniejszym mechanizmem politycznym w Rosji, ponieważ za ich pomocą "władza rozwiązuje swoje problemy polityczne i gospodarcze". Sygnatariusze odezwy zwracają uwagę, że ani jeden akt terrorystyczny dokonany w "Putinowskiej Rosji" nie został należycie wyjaśniony. Z tego względu czują się oni w pełni uprawnieni do "oskarżenia obecnego rosyjskiego reżimu o współudział w rosyjskim i światowym terroryzmie". "Dziesiątki ciężkich zbrodni przeciwko ludności cywilnej naszego kraju pozostały bezkarne i anonimowe" - czytamy w oświadczeniu.
Autorzy odezwy, wyrażając wdzięczność wszystkim, którzy "okazali pomoc i przejawili miłosierdzie", obecnie bardziej niż pomocy materialnej oczekują pomocy międzynarodowej w bezskutecznym jak dotąd wyjaśnieniu prawdziwych okoliczności biesłańskiej tragedii. Uczciwe śledztwo stało się jedynym realnym, chociaż dotąd nieziszczonym marzeniem krewnych ofiar. "Po Biesłanie zdaliśmy sobie sprawę, co to znaczy być ofiarą aktu terrorystycznego w Rosji" - piszą autorzy odezwy.
Poszkodowani w tragedii w Biesłanie piszą o tym, że zdali sobie sprawę, z jak nieludzkim traktowaniem sił bezpieczeństwa i władzy wykonawczej zetknęli się byli zakładnicy i krewni zabitych w teatrze na Dubrowce, ofiary eksplozji domów w Bujnaksku, Moskwie i Wołgodońsku, krewni pasażerów, którzy zginęli w sierpniu 2004 r. w wysadzonych w powietrze samolotach liniowych. Zwracają uwagę, jak bezskutecznie toczy się śledztwo w sprawie ataku na Nazrań dokonanego dwa miesiące przed napaścią na Biesłan.
"Szczególnie zwracamy się do prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki i Kongresu USA. Jest nam wiadome, że wasz kraj dysponuje zdjęciami szkoły w Biesłanie wykonanymi z satelitów 1, 2 i 3 września. Prosimy o odtajnienie i udostępnienie tych zdjęć mieszkańcom Biesłanu w celu wykorzystania w procesie sądowym przeciwko Nurpaszy Kułajewowi", piszą sygnatariusze odezwy. Działacze "Głosu Biesłanu" zwrócili się również do UE i Parlamentu Europejskiego, którego członkowie "publicznie mówili o zamiarze przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie biesłańskiego aktu terrorystycznego". "Zwracamy się do stacji telewizyjnych, które są właścicielami materiałów wideo, i do dziennikarzy, którzy stali się bezpośrednimi świadkami pierwszych wybuchów, które wybrzmiały 3 września o godz. 13.03 i 13.05 i sprowokowały siłową operację" (tj. szturm na szkołę) - cytuje oświadczenie "Głosu Biesłanu" "Nowaja Gazieta".
Waldemar Moszkowski

"Nasz Dziennik" 2005-12-08

Autor: ab