Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nietykalność dla aferzysty

Treść

Poszukiwany międzynarodowym listem gończym były senator Henryk Stokłosa w najbliższym czasie za pośrednictwem swoich prawników przekaże do warszawskiego sądu wniosek o wydanie listu żelaznego. Nieoficjalnie mówi się, iż Stokłosa już taki list podpisał - a to oznacza, że najbliżsi współpracownicy biznesmena znają miejsce jego pobytu. Tymczasem niedawno jeden z mieszkańców powiatu pilskiego, jak twierdzi, widział Stokłosę w Śmiłowie. I mimo że taka informacja została przekazana policjantom z Kaczor, nigdy nie trafiła do Centralnego Biura Śledczego.



"Skorzystanie z instytucji listu żelaznego jest uzasadnione z uwagi na medialny zgiełk, w którym rzeczywiste fakty, jako mało atrakcyjne dziennikarsko, ustępują licznym insynuacjom, a często nawet pomówieniom" - napisał w specjalnym oświadczeniu rzecznik przedsiębiorstwa "Farmutil HS", które należy do Henryka Stokłosy.
Prokuratura podejrzewa, że Stokłosa (senator w latach 1989-2005) uzyskiwał nienależne mu wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także z sędzią z Poznania. Latem 2006 r. zabezpieczono dokumenty finansowe firmy Stokłosy. W grudniu 2006 r. zarzut korupcji przedstawiono doradcy prawnemu biznesmena, 67-letniemu Marianowi J. Zatrzymano też dyrektora finansowego jego firmy.
Na początku lutego 2007 r. wystawiono międzynarodowy list gończy za byłym senatorem. Miejsce jego pobytu nie jest znane organom ścigania. Wszystko wskazuje jednak na to, że stały kontakt z byłym senatorem mają jego najbliżsi współpracownicy.
- Ze względów oczywistych podpisany przez pana Stokłosę wniosek przekażą do sądu jego adwokaci - twierdzi Barabasz, który odmawia odpowiedzi na pytania dotyczące miejsca pobytu Henryka Stokłosy.
Tymczasem kilka dni wcześniej policjanci w Kaczorach otrzymali informację wskazującą na to, iż poszukiwany listem gończym były senator może przebywać na terenie dawnego województwa pilskiego. W Śmiłowie miał go widzieć jeden z tamtejszych rolników - Feliks Gniot. O sprawie opowiedział swojemu znajomemu Stanisławowi Grabińskiemu, a ten zawiadomił policję w Kaczorach. Jak się jednak okazało, miejscowi funkcjonariusze policji nie przekazali tej informacji do Centralnego Biura Śledczego.
Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych "Farmutil", dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno-spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe.
W roku 2006 Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 950 mln zł - uplasował się na 18. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost".
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-03-21

Autor: wa