Niepokojący optymizm MSZ
Treść
Wzrasta niechęć radykalnych islamistów wobec chrześcijan w Syrii, a trwająca tam od ponad roku wojna domowa może zakończyć się kolejnym exodusem wyznawców Chrystusa z kolebki chrześcijaństwa. Takiej sytuacji mógłby, choć w pewnym stopniu, zapobiec zdecydowany głos świata w obronie chrześcijańskiej mniejszości Syrii. Niestety, także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych bagatelizuje sprawę.
- To, co obecnie dzieje się w Syrii, dowodzi, że chrześcijanie coraz częściej są na celowniku islamskich ekstremistów - podkreśla dr Tomasz Korczyński z Międzynarodowego Dzieła Chrześcijańskiego Open Doors. Wskazuje na fakt, że w ubiegłym roku, jeszcze przed rewolucją, w mieście Homs, które stało się bazą rebeliantów, żyło około 40 tys. chrześcijan, teraz liczba ta spadła do 5 tysięcy! - Ci ludzie musieli opuścić swoje domy nie w wyniku operacji związanych z wojną domową, ale zostali wypędzeni z domostw z powodu wyznawanej religii. Islamiści sprawdzali dom po domu, podobnie jak miało to miejsce przed kilkoma laty w Iraku, co rozpoczęło exodus chrześcijańskich Irakijczyków - podkreśla dr Korczyński.
Sytuacja ta powinna być alarmująca dla społeczności międzynarodowej, a szczególnie dla państw, których większość to wyznawcy Chrystusa. Posłowie Andrzej Romanek (Solidarna Polska) oraz Bartosz Kownacki (PiS) zwrócili się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z zapytaniem: jakie działania podjęła do tej pory polska dyplomacja w celu obrony chrześcijańskiej mniejszości religijnej w Syrii? Jakie działania na forum międzynarodowym podjęła polska dyplomacja w celu unaocznienia problemu groźby czystek religijnych na terenie Syrii? Niestety, odpowiedź MSZ ukazuje bagatelizowanie problemu, co bardzo niepokoi. - Nadmierny optymizm i bardzo słabe rozpoznanie rzeczywistej sytuacji na Bliskim Wschodzie - tak komentuje odpowiedź ministerstwa na interpelacje Bartosz Kownacki. - Niepokojące informacje o prześladowaniu chrześcijan w Syrii od jakiegoś czasu pojawiają się mediach, choćby w Radiu Watykańskim. Warto, aby polskie MSZ z tego rodzaju źródeł także korzystało. Niepokojące sygnały wskazują na to, że do aktów agresji na wyznawców Chrystusa dochodzi i nie można tak bezkrytycznie mówić, że tego procesu nie ma - podkreśla. - Z odpowiedzi MSZ wynika, że Polska nie chce podchodzić z należytą wnikliwością do problemu prześladowania chrześcijan - zaznacza poseł Kownacki. W odpowiedzi z ministerstwa pojawia się argumentacja, że to rząd reżimowy podaje informacje o rzekomych prześladowaniach chrześcijan, po to, aby uwiarygodnić siebie w oczach Zachodu. - Widać, że obecnie Polska z żadną inicjatywą nie wystąpi i nie będzie jakoś szczególnie broniła praw chrześcijańskiej mniejszości w Syrii - stwierdza poseł Bartosz Kownacki. Zwraca również uwagę, że jeżeli służby dyplomatyczne nie dostrzegają tego problemu, to znaczy, że nienależycie pełnią swoje funkcje.
Tymczasem organizacje, które mają bezpośredni kontakt z chrześcijanami w Syrii, obawiają się najgorszego - eskalacji prześladowań. - Na ulicach w Syrii obecnie słychać głosy: "Śmierć alawitom", czyli mniejszości szyickiej, a chrześcijanie do Libanu - podkreśla dr Tomasz Korczyński z Open Doors. Sytuacja staje się dramatyczna, istnieją bardzo uzasadnione obawy, że chrześcijanie, którzy musieli uciekać z Iraku i znaleźli schronienie właśnie w Syrii, wraz z mieszkańcami tego państwa, teraz będą musieli szukać pomocy w Libanie. - A co potem? Drogę odcina morze... - pyta Korczyński. Zauważa jednocześnie, że to, co się dzieje w Syrii, wpisuje się w strategię mającą na celu eliminację chrześcijaństwa z Bliskiego Wschodu. - Jest to wielki międzynarodowy plan. Schemat ataków na chrześcijan pokazuje, że są oni spychani do kolejnych państw. Prześladowani ze strony islamistów eliminowani są z terenów, które są przecież kolebką chrześcijaństwa - podkreśla Korczyński.
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik Piątek, 25 maja 2012, Nr 121 (4356)
Autor: au