Niepokój o przyszłość
Treść
Przyszłość Wisły Kraków stanęła pod dużym znakiem zapytania. Właściciel piłkarskiego klubu zastanawia się bowiem nad rezygnacją z finansowania drużyny mistrza Polski i zdecydowanego lidera ekstraklasy, a gdyby to nastąpiło, najlepszy od lat zespół w naszym kraju mógłby się po prostu rozpaść.
Całe nieszczęście krakowian rozpoczęło się od feralnego dwumeczu z Dynamem Tbilisi w Pucharze UEFA. Wisła niespodziewanie odpadła, a to pociągnęło za sobą wielomilionową (dziś liczącą ok. 12 mln) dziurę w budżecie. Wkrótce potem zostali zdymisjonowani prezesi. Na domiar złego pod koniec roku na plan pierwszy wybił się konflikt (przypominający farsę) zarządu z byłym już trenerem Henrykiem Kasperczakiem. Działacze Wisły zatrudnili nowego szkoleniowca, Czecha Wernera Liczkę, starego jednak zwalniać nie chcieli, wiedząc, że oznaczałoby to liczoną w grube setki tysięcy euro odprawę. Kasperczak najpierw dostał propozycję objęcia innej posady (jakiej, konkretnie nie wiadomo), później mniejszego odszkodowania bądź regularnej - w dotychczasowej wysokości - pensji płatnej co miesiąc. W międzyczasie został "zawieszony w obowiązkach". Trener nie przyjmował tego do wiadomości, mimo zatrudnienia Liczki wciąż mówił, iż to on jest nadal trenerem i menadżerem, i robił wszystko, by w oczach opinii publicznej Wisła zaczęła funkcjonować jako klub niepoważny i nieprofesjonalny. Udało mu się to doskonale. Wpierw zaniepokojenie sytuacją wyraził sponsor strategiczny, firma Era, później głos zabrał właściciel klubu. Bogusław Cupiał ma dość niekończących się waśni i nieporozumień, i zapowiedział wycofanie się z piłki nożnej. To oznacza albo sprzedaż całej drużyny innemu inwestorowi (znalezienie takiego w Polsce jest praktycznie nierealne), albo czołowych zawodników, by odzyskać część pieniędzy włożonych przez ostatnie lata w drużynę.
Jak wszystko się skończy - zobaczymy, dziś już nikt nie zastanawia się jednak nad tym, czy Maciej Żurawski i Mirosław Szymkowiak (jeśli chodzi o sprawy kadrowe, to Mariusz Kukiełka właśnie przeszedł do Dynama Drezno) będą wiosną grać jeszcze w zespole mistrza Polski. Na razie bowiem pod znakiem zapytania stanęła jego przyszłość.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2004-12-27
Autor: kl