Niepodległość najcenniejsza
Treść
Kombatanci, młodzież, mieszkańcy Warszawy oraz przedstawiciele władz samorządowych i centralnych uczestniczyli w Marszu Mokotowa, organizowanym co roku w ramach obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Uroczystości odbyły się również przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Czesław Cywiński, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, zaapelował o pamięć dla Powstania Warszawskiego i jego uczestników.
Drugiego dnia obchodów 61. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego uroczystości rozpoczęły się w parku im. Generała Orlicz-Dreszera na Mokotowie przed pomnikiem "Warszawa Walczy - 1944". Warty honorowe przy pomniku były znakiem hołdu dla wszystkich powstańców tej dzielnicy. W walkach brali udział przede wszystkim żołnierze pułku Armii Krajowej "Baszta", który powstał z konspiracyjnej grupy żoliborskich harcerzy. Następnie pamięć poległych powstańców uczczono odegraniem przez Orkiestrę Reprezentacyjną Policji "Marsza Mokotowa". Wspominając powstańców, Wojciech Milicz, prezes Środowiska Żołnierzy Pułku Armii Krajowej "Baszta", przypomniał, że ginęli oni nie tylko podczas okupacji od kul niemieckich, ale także w czasach stalinowskich od kul UB. - Mokotów walczył dzielnie. Najlepszym dowodem jest to, że w naszych szeregach znajduje się najwięcej kawalerów orderu Virtuti Militari - powiedział Wojciech Milicz. Przypomniał, że walki w tej dzielnicy trwały 57 dni, a powstańcy byli "bastionem, który bronił od południowej strony całego Powstania Warszawskiego". Zaproszeni goście przypominali, że 1 sierpnia wszyscy Polacy są warszawiakami. Podkreślali również, że powstańcy nie przestali walczyć po zakończeniu wojny i robili wszystko, aby za czasów rządów komunistycznych nie zaginął patriotyzm. Przypominali, że walka w Warszawie toczyła się za cały kraj, o godność każdego rodaka. - Powstańcy udowodnili, co znaczy dla Polaków niepodległość. Pomogło to przetrwać trudne chwile rządów komunistycznych, gdy Polska nie była państwem niepodległym - stwierdził Władysław Stasiak, wiceprezydent Warszawy.
Zgromadzeni po zapaleniu zniczy i złożeniu wieńców przed pomnikiem wyruszyli w marszu główną ulicą Mokotowa - Puławską, i zatrzymali się przy baszcie zegarowej "Gołębnik" pod tablicą upamiętniającą twórców powstańczej pieśni "Marsz Mokotowa" - Mirosława Jezierskiego, który napisał słowa, oraz Jana Markowskiego, autora muzyki. Następnie udali się pod pomnik przy ul. Dworkowej upamiętniający 119 rozstrzelanych powstańców. Niemcy dokonali tam mordu pomimo zawartej umowy kapitulacyjnej, która gwarantowała traktowanie powstańców jako jeńców wojennych. Tam również zapalono znicze i złożono wieńce.
Następnie w południe odbyła się uroczysta odprawa wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Tam też między innymi kombatanci, mieszkańcy Warszawy i przedstawiciele władz złożyli wieńce i kwiaty.
Polska jest najważniejsza
Przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej przemawiał w imieniu powstańców Czesław Cywiński, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK. - Nikt się nie spodziewał po pierwszych dniach walk, że tak zachowa się strona niemiecka, a więc że wyda rozkaz zniszczenia miasta i wymordowania mieszkańców - powiedział. Prezes podziękował prezydentowi stolicy Lechowi Kaczyńskiemu i jego współpracownikom za dbanie o miejsca upamiętniające powstańców. - Trzymajcie się takiego kursu. Polska jest najważniejsza, a chmury mogą się zawsze zebrać - zakończył prezes. Z kolei Lech Kaczyński przypomniał, że niepodległa Rzeczpospolita to jedna z największych wartości, jakie mamy. - To wartość, za którą ginęli nasi ojcowie i dziadowie. To coś, czego nie można przecenić - podkreślił prezydent. Przypomniał, że w Polsce trzeba jeszcze dużo zrobić. - Ten kraj wymaga naprawy i zbudowania w oparciu o określone zasady, takie, jakimi kierowała się AK, państwo podziemne i inne organizacje - dodał.
Kolejne uroczystości odbyły się pod pomnikiem Gloria Victis na cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Na cmentarzu Wolskim odmówiono modlitwy ekumeniczne w intencji poległych, zaś na Kopcu Powstania Warszawskiego rozpalono ogień, mający płonąć przez 63 dni.
Oprócz oficjalnych wystąpień i przemówień mieszkańcy stolicy oraz turyści mogli poznać Powstanie z relacji świadków tamtych dni. Członkowie Stowarzyszenia Sympatyków Komunikacji Szynowej w ramach dorocznej imprezy okolicznościowej "Historia w tramwaju" włączyli się w obchody 61. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego i dowozili wszystkich chętnych w miejsca z nim związane (Muzeum Powstania Warszawskiego, Stare Miasto, cmentarz Powstańców Warszawy, Dworzec Wschodni). Podczas jazdy tramwajem obsługa i zaproszeni goście prezentowali historię miasta.
Robert Popielewicz
"Nasz Dziennik" 2005-08-03
Autor: ab