Niepisana sugestia, aby oszczędzić
Treść
Lekarze ginekolodzy zgodnie z sugestią ZUS wysyłają kobiety na urlopy macierzyńskie kilka, a nawet kilkanaście dni przed planowaną datą porodu. Nie byłoby w tym nic dziwnego - bo przecież zgodnie z ustawą można go wziąć na dwa tygodnie przed urodzeniem dziecka i kontynuować po rozwiązaniu, gdyby nie fakt, że przyszłym mamom wręcz nakazuje się wcześniejsze skorzystanie z przysługującego im przywileju. Bo - jak tłumaczył lekarz jednej z naszych czytelniczek - kontrolerzy z ubezpieczeń zwrócili mu raz uwagę, żeby trzymał się nieformalnych zaleceń. Szczególnie dotyczy to kobiet zatrudnionych w dużych zakładach pracy i będących przed narodzinami dziecka na zwolnieniu lekarskim.
- Zanim urodził się mój syn, byłam dwa miesiące na zwolnieniu lekarskim - opowiada nam pani Joanna, pracownica jednej z sieci telefonii komórkowej - przed zaplanowanym porodem lekarz zasugerował, bym już poszła na urlop macierzyński - mówi. Dziecko urodziło się tydzień po terminie. - Do momentu rozwiązania miałam już wykorzystane 10 dni urlopu macierzyńskiego - tłumaczy. Lekarz, którego zapytała o powód, dla którego nie może być do dnia porodu na zwolnieniu, odpowiedział, że takie są zalecenia ZUS. - Po urlopie macierzyńskim zamierzam wrócić do pracy - mówi nasza Czytelniczka. - ZUS z 18 tygodni zabrał mi półtora, które mogłabym spędzić ze swoim dzieckiem - dodaje. Za okres urlopu macierzyńskiego wypłacany jest zasiłek macierzyński. W przybliżeniu jest to 100 proc. wynagrodzenia z ostatnich 6 miesięcy przed przyjściem dziecka na świat.
W przypadku gdy matka zamiast zwolnienia lekarskiego bierze urlop macierzyński przed porodem, to ZUS może sporo zaoszczędzić. Faktycznie dochodzi do skrócenia urlopu macierzyńskiego i przez to ZUS mniej wydaje na ubezpieczonego.
- Z tłumaczenia lekarza wynikało, że dla ZUS to oszczędność - mówi nasza Czytelniczka. W tym przypadku Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaoszczędził prawie 1,5 tys. zł, to wysokość chorobowego, które, gdyby pozostała dalej na zwolnieniu, wypłaciłby ZUS. W 2005 r., zgodnie z wyliczeniami Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce przyszło na świat 36 tys. dzieci. Gdyby tylko tysiąc kobiet spośród młodych mam będących na zwolnieniu lekarskim poszło 2 tygodnie przed porodem na urlop macierzyński - i przypuszczając, że każda z nich za te dwa tygodnie mogłaby mieć wypłacone przez ZUS tysiąc złotych, to okazuje się, że jest to "oszczędność" dla państwa rzędu miliona złotych. Tylko czy to faktycznie oszczędność?
W rozmowie z nami lekarze ginekolodzy przyznawali, że jest takie zalecenie, by o ile to możliwe, kierować na urlopy macierzyńskie przed porodem. - Takie wytyczne dają nam inspektorzy ZUS kontrolujący wystawiane przez nas zwolnienia lekarskie - powiedział nam chcący zachować anonimowość lekarz z Łodzi. Przyznał też, że dla kobiety i dla dziecka nie jest to korzystne. - To wyrwane kilkanaście dni z życia obojga, które mogliby spędzić razem - mówi. Udało nam się bez problemu znaleźć kilka kobiet, które w taki sposób zostały wcześniej wysłane na macierzyński.
Co na to ZUS? Zgodnie z przepisami, zasiłek macierzyński z tytułu urodzenia dziecka przysługuje przez okres ustalony przepisami Kodeksu pracy jako okres urlopu macierzyńskiego. Co najmniej 2 tygodnie urlopu macierzyńskiego mogą przypadać przed przewidywaną datą porodu (art. 180 § 3 Kodeksu pracy). Zatem przewidywana data porodu jest terminem ustawowym i z założenia oznacza, że może być różna niż faktyczna data porodu. Na podstawie rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 27 lipca 1999 r. w sprawie określenia dowodów stanowiących podstawę przyznania i wypłaty zasiłków z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, przewidywana data porodu jest określana w zaświadczeniu lekarskim. Jeżeli poród nastąpił w innym terminie niż przewidywany przez lekarza, wypłata zasiłku macierzyńskiego podjęta przed porodem jest kontynuowana po porodzie, aż do wyczerpania odpowiedniego okresu, za który świadczenie przysługuje. Pracownica, która nie korzysta z przywileju urlopu i zasiłku macierzyńskiego przed porodem, ma prawo do tego urlopu i zasiłku od dnia porodu (art. 183 § 2 Kodeksu pracy) - taką odpowiedź otrzymaliśmy od rzecznika ZUS Przemysława Przybylskiego. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie dysponuje danymi dotyczącymi liczby kobiet będących na urlopie przed porodem. Pracownicy ZUS - wydziału zasiłków jednego z oddziałów - nie chcieli nam także potwierdzić tego, że wytyczne, o których mówią nieoficjalnie lekarze, funkcjonują. Próbowaliśmy zdobyć komentarz sprawującego nadzór nad Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Od kilku tygodni jest nim kancelaria premiera i departament nadzoru ubezpieczeń społecznych. Jednakże tam kazano nam skierować pytanie drogą elektroniczną i czekać na odpowiedź. Dotychczas jej nie otrzymaliśmy.
Anna Skopinska
"Nasz Dziennik" 2007-03-20
Autor: wa