Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niepewne dostawy

Treść

- Przeszkodą w budowie terminalu LNG w Świnoujściu są zbędne przepisy ustawy o zamówieniach publicznych - zasugerował po wczorajszym posiedzeniu rządu premier Donald Tusk, deklarując jednocześnie przyjęcie rządowego projektu ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie budowy terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu. Wciąż jednak nie wiadomo, kto będzie dostawcą surowca dla gazoportu, który miał być jednym ze źródeł dywersyfikacji dostaw gazu. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które jest odpowiedzialne za dostawy skroplonego gazu do terminalu w Świnoujściu, nie podpisało w tej kwestii żadnych umów. Ponadto Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz - System, który ma koordynować budowę, nie otrzymał dotąd żadnych pozwoleń budowlanych. W tej sytuacji deklarowanie niezależności energetycznej kraju to tylko wirtualne obietnice rządu.



- Szukamy sposobu, by gazoport był budowany w trybie szybkim bez tych wszystkich ograniczeń, jakie narzuca ustawa o zamówieniach publicznych. Ale nie chcemy dać tu w pełni wolnej ręki - mówił po wczorajszym posiedzeniu rządu premier Donald Tusk. PGNiG zapewnia, że pierwsze dostawy gazu skroplonego (LNG) planowane są nie wcześniej niż na 2011 rok. Na początku będzie to 2,5 mld m sześc. gazu rocznie, docelowo po rozbudowie terminalu ma to być 7,5 mld metrów sześciennych. Stanowiłoby to ok. 75 proc. obecnego importu gazu i ok. 50 proc. całkowitego zużycia w naszym kraju.

W opinii PGNiG, wybudowanie terminalu miałoby się przyczynić do zwiększenia energetycznego bezpieczeństwa kraju. Mimo zapowiedzi resortu Skarbu Państwa, który deklaruje, iż terminal odbierający skroplony gaz w Świnoujściu miałby być gotowy już na przełomie 2013 i 2014 roku, spółka dotąd nie podpisała jednak żadnych umów na dostawy surowca. - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo prowadzi rozmowy z kilkoma podmiotami na temat dostaw gazu do terminalu w Świnoujściu, ale podpisanie takich umów może nastąpić dopiero po uzyskaniu pozwolenia na budowę terminalu. A jak dotąd tego pozwolenia nie ma - informuje biuro prasowe spółki.

Pozwolenie na budowę ma zostać wydane podobno jeszcze w tym miesiącu. Budową terminalu zajmuje się Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz - System. Jak przekonuje Małgorzata Polkowska, rzecznik prasowy Operatora Gazociągów Przesyłowych, przygotowania do budowy są zaawansowane, w tej chwili trwa procedura uzyskiwania pozwoleń od urzędów wojewódzkich oraz powstaje projekt techniczny terminalu, który ma być gotowy na przełomie kwietnia i maja bieżącego roku.

Jak informuje z kolei Ministerstwo Skarbu Państwa, resort liczy na podpisanie umowy na dostarczenie gazu LNG z Katarem na początku przyszłego miesiąca. Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku premier Donald Tusk odwiedził Katar. Jak mówił wtedy po rozmowie z emirem Kataru, niewykluczone, że dostawy tamtejszego gazu do Polski mogłyby w sytuacji awaryjnej ruszyć nawet przed 2013 rokiem. Po tej wizycie wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński zapewniał, że spółka prowadzi już rozmowy z kilkoma dostawcami LNG. Nie określił jednak wtedy żadnej konkretnej daty podpisania umowy na dostawy. Wzbudza to pewne wątpliwości wśród ekspertów co do dotrzymania terminu powstania terminalu.

- Terminal powstanie dopiero za kilka lat. To inwestycja droga i długa. Ponadto cena surowca podwyższana będzie wówczas przez koszty transportu, tym bardziej że Polska nie dysponuje flotą metanowców. Gdyby nasze stocznie istniały nadal, mogłyby zbudować takie gazowce czy cysterny, które by taki gaz magazynowały. Poza tym ceny gazu skroplonego są wyższe od cen gazu ziemnego. W tej sytuacji deklarowanie niezależności energetycznej to tylko wirtualne obietnice rządu - ocenia Paweł Soroka z Polskiego Lobby Przemysłowego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego.

Tymczasem stoimy przed widmem braku gazu w nowym sezonie zimowym. Jak przekonywał na jednym z posiedzeń sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej Piotr Naimski z Kancelarii Prezydenta, były wiceminister gospodarki w rządzie PiS, aż 25 proc. gazu, który mamy otrzymywać z Rosji, w ogóle do nas nie dochodzi. Częściowo braki te są uzupełniane z kontraktu jamalskiego, ale jeżeli kwestia ta nie zostanie unormowana w tym roku, może dojść do sytuacji, że wejdziemy w okres zimowy z pustymi magazynami. - A te zapasy, jakimi obecnie dysponujemy, w razie przerwania dostaw wystarczyłyby najwyżej na tydzień - przekonywał Naimski.

Wprawdzie PGNiG ogłosił przetargi na budowę nowych magazynów, m.in. w Wierzchowicach i w Kosakowie koło Gdyni, jednak to zbyt mało. Obecnie firma jest w stanie zmagazynować łącznie 1,6 mld metrów sześc. gazu, czyli tylko 11 proc. całego krajowego zużycia tego surowca.

Anna Ambroziak

Co to jest LNG?

Skroplony gaz LNG to gaz ziemny, którego głównym składnikiem jest metan. Poddawany jest skropleniu ze względu na podstawową swoją własność - 600-krotnie mniejszą objętość w stanie ciekłym niż w stanie gazowym. LNG produkowany jest w miejscach występowania złóż gazu ziemnego, z których trudno jest rozesłać go rurociągami do odbiorców. W Polsce jest on produkowany tylko w jednym miejscu: w oddziale PGNiG w Odolanowie, gdzie uzyskuje się go w procesie odazotowania, który polega na przetworzeniu gazu zaazotowanego w wysokometanowy.

W związku z dynamicznie rozwijającym się handlem gazem skroplonym na całym świecie, LNG staje się coraz bardziej stabilnym i pożądanym surowcem. Najlepszym na to dowodem jest zwiększająca się - w skali światowej - flota statków dostarczających LNG. W roku 2000 było ich 127, w roku 2010 będzie ich już 380.

AmB

"Nasz Dziennik" 2009-03-18

Autor: wa