Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niepełne zwycięstwo Kadimy

Treść

Pełniący obowiązki premier Izraela Ehud Olmert podziękował wczoraj wyborcom za poparcie jego partii Kadimy, która według oficjalnych danych zwyciężyła we wtorkowych wyborach parlamentarnych. Nie uzyskała jednak tyle głosów, by samodzielnie sprawować władzę, i jest skazana na szeroką koalicję.
Kadima, założona zaledwie cztery miesiące temu przez znajdującego się obecnie w stanie śpiączki premiera Ariela Szarona, zwyciężyła, lecz jej zwycięstwo jest o wiele mniejsze, niż to zapowiadały przedwyborcze sondaże. Po przeliczeniu 99 proc. głosów można powiedzieć, że Kadima będzie miała
28 miejsc w liczącym 120 parlamentarzystów Knesecie. Na drugim miejscu uplasowała się Partia Pracy, która uzyskała 20 mandatów. Trzecie miejsce zajęło ugrupowanie żydowskich ortodoksów Szas, zdobywając 13 miejsc.
12 mandatów dostał Nasz Dom Izrael - ugrupowanie reprezentujące imigrantów rosyjskich. Dopiero na piątym miejscu znalazł się rządzący dotychczas Likud, który dysponować będzie w Knesecie jedynie 11 mandatami.
Zdaniem analityków, słabsze niż przewidywano zwycięstwo Kadimy oznacza, że Olmert będzie miał problemy ze sformowaniem stabilnej koalicji rządowej. Sugeruje się, że oprócz sojuszu z Partią Pracy Olmert może też zwrócić się do trzech partii religijnych (Szas, Zjednoczona Lista Tory i Merec), a także do Partii Emerytów.
Stacja BBC przypomina, że partia Kadima startowała pod hasłami jednostronnego ustalenia granicy izraelsko-palestyńskiej i dokończenia w tym celu wznoszenia tzw. muru hańby, zagarniającego część palestyńskiego Zachodniego Brzegu Jordanu.
JS

"Nasz Dziennik" 2006-03-30

Autor: ab