Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nieoczekiwane

Treść

W naszym życiu zdarza się, że żyjemy przyzwyczajeniami, przywiązaniami do pewnego sposobu myślenia czy postępowania. One pozwalają nam funkcjonować w świecie, przeżywać kolejne dni, odnajdywać się w rzeczywistości. Jednak to, z czym się spotykamy, czego doświadczamy nigdy nie jest takie samo, nigdy nie jest identyczne z tym, co już przeżyliśmy. Każde spotkanie, każde doświadczenie, każde uczucie jest czymś nowym i niepowtarzalnym, czymś cennym, a zarazem w pewien sposób odkrywczym.

Każdy dzień przynosi nam coś nowego, innego, nieznanego, nieoczekiwanego. To nieoczekiwane jest najbardziej tajemnicze. To coś, czego się nie spodziewasz. Coś, czego nie oczekujesz. Coś, o czym nawet nie pomyślałeś, nie sądziłbyś, że to się stanie. Coś, o czym nie mogłeś wiedzieć. To przychodzi. To pojawia się. To staje przed Tobą. To wchodzi w Twoje życie. Co więcej, to może zmienić Twoje życie, to może przewrócić Twoje życie do góry nogami. Ludzka reakcja na nieprzewidywalne sytuacje jest różna. Nikt do końca nie wie, jak się ma zachować. Tu nie ma wyuczonych zachowań, standardowych postaw. Tu potrzeba okazać gotowość do odpowiedzi, do przyjęcia tego, z czym się spotkało.

Podczas medytacji zachowujemy się zawsze tak samo. Siedzimy lub chodzimy, powtarzając słowa nieustannej modlitwy.

Jakbyśmy chcieli w pewien sposób zaprzeczyć rzeczywistości, nie zważać na pojawiające się zmiany. To jednak jest w zasadzie postawą bardzo adekwatną, wyrażającą naszą niemoc wobec tego, co nas spotyka. Medytacja przyjmuje postawę uznania, że nie pojmę do końca rzeczywistości. To wołanie jest w zasadzie jedynym, co mogą dać. Jest jedyną odpowiedzią na nieoczekiwane. To przeświadczenie, że sam nie jestem w stanie dojść do tego, co jest w moim sercu, do realizacji tego pragnienia życia, pełnego i szczęśliwego.

Dlatego też milczę. Cisza medytacji nawiązuje do ciszy żłóbka. Tam stykamy się z czymś nieoczekiwanym, a zarazem tajemniczym. Nie tego spodziewali się Mędrcy, szukający nowonarodzonego Króla. Król musi przecież urodzić się w pałacu, wśród możnych i wielkich tego świata. Nie mogło być inaczej. Rzeczywistość jednak po raz kolejny okazała się inna niż można było sądzić. Jakże często to, co człowieka spotyka musi zrewidować jego wyobrażenie o wydarzeniu. Jakim zaś Wydarzeniem było Narodzenie Syna Bożego! Wobec Dzieciątka wypada nam tylko zamilknąć, upaść na twarz i oddać Mu pokłon. Wcielenie jest Tajemnicą, której nie do końca nie zrozumiemy. W medytacji też jest pewna tajemnica, tajemnica spotkania. Spotkania, które się dokonuje, ale które jakby jest przede mną zakryte, w którym nie wszystko jest mi dane, w którym nie wszystko mogę zrozumieć.

W tej rzeczywistości, w której tak wiele rzeczy jest nieoczekiwanych, człowiek pragnie to sobie jakoś poukładać, uporządkować. Chce jakby dotknąć tego, z czym się spotyka, z czym ma do czynienia. Chce dotknąć, bo pragnie uchwycić i ułożyć po swojemu, tak żeby zrozumiał. Dlatego też medytuje… Medytuje, czyli również nie porusza się, ale trwa, a zarazem wyczekuje, ma na coś nadzieję. Chociaż trwa w bezruchu, to jednak chce się poruszyć, by dotknąć … Dotknąć …Obecności…! Dotknąć Słowa, które stało się Ciałem…! Dotknąć Tego, którego nikt nie widział! Dotknąć Αρχ

Autor: mj