Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemiecka wiza za łapówkę

Treść

Federalne ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło, że prowadzone jest śledztwo przeciwko wielu pracownikom niemieckich placówek dyplomatycznych w Afryce, Ameryce Południowej i w byłym ZSRS, którym zarzuca się załatwianie niemieckich wiz za łapówki. W wyniku tego procederu mafia przerzucała kobiety do niemieckich domów publicznych. Podejrzani są na razie tylko pracownicy placówek rekrutowani spośród obywateli kraju, gdzie znajdują się niemieckie ambasady i konsulaty.
Według informacji niemieckich mediów (w tym hamburskiego tygodnika "Der Spiegel"), dziesiątki pracowników niemieckich ambasad systematycznie brało łapówki od różnych organizacji przestępczych, za które wklejało niemieckie wizy do paszportów. Z tymi wizami mafia przemycała kobiety do Niemiec, gdzie następnie zmuszano je do podjęcia pracy w domach publicznych. Łapówkarstwo miało miejsce w niemieckich placówkach w Afryce, Ameryce Południowej i w krajach byłego Związku Sowieckiego. Oprócz normalnej opłaty nieuczciwi pracownicy pobierali za wizę po kilkaset euro.
Zarówno niemieckie MSZ, jak i prokuratura potwierdzają te informacje. Prokuratura w Berlinie wszczęła na razie dochodzenie przeciwko ośmiu osobom w związku z podejrzeniem o przyjmowanie łapówek i współorganizowanie przemytu ludzi. Jak zapewniają śledczy, sprawa dotyczy przestępstw dokonanych przez tzw. pracowników lokalnych, czyli osób pochodzących z kraju, gdzie znajduje się konsulat lub ambasada. Na razie nie ma dowodów, że także niemieccy pracownicy dyplomatycznych placówek byli zamieszani w tę aferę korupcyjną, ale śledztwo trwa i śledczy są przekonani, że główni zleceniodawcy działają w Niemczech. W tej chwili prokuratura nie chce ujawnić żadnych dodatkowych szczegółów tej sprawy, tłumacząc się dobrem postępowania.
W 2004 roku wykryto podobną łapówkarską aferę związaną z niemieckimi wizami, ale wtedy sprawa dotyczyła konsulatu w Kijowie. Ówczesne służby graniczne (BGS) informowały, że ponad 70 proc. podróżnych z Ukrainy przekracza przejście graniczne we Frankfurcie nad Odrą na fałszywych wizach. Wtedy w związku z tą aferą powołano specjalną komisję śledczą w Bundestagu, przed którą musiał się tłumaczyć szef dyplomacji Joschka Fischer. Najprawdopodobniej także tym razem opozycja opowie się za powołaniem parlamentarnej komisji śledczej w celu wyjaśnienia najnowszej afery wizowej. To jeszcze bardziej osłabia pozycję ministra spraw zagranicznych Guido Westerwellego (FDP).
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-12-21

Autor: jc