Niemieccy żołnierze domagają się powrotu Żelaznego Krzyża
Treść
Prezydent Horst Koehler postanowił przywrócić odznaczanie żołnierzy Bundeswehry krzyżem za szczególne poświęcenie i odwagę. Nie jest jeszcze przesądzone, jak będzie wyglądał nowy krzyż. Wojskowi i - jak wynika z sondaży - także społeczeństwo domagają się, aby ponownie wrócił do łask Żelazny Krzyż, natomiast ministerstwo obrony i prezydent raczej skłaniają się za trochę innym wyglądem nowego odznaczenia. Niemieccy żołnierze domagają się ponownego przywrócenia źle kojarzącego się większości ludzi Żelaznego Krzyża. Życzenie takie jasno wyraził w Bundestagu przedstawiciel CDU w parlamencie, dowódca Rezerwistów Bundeswehry i przewodniczący tej organizacji Ernst-Reinhard Beck, który stwierdził, że już najwyższy czas przywrócić niemieckim żołnierzom za zasługi wojskowe dawne odznaczenie, jakim był Żelazny Krzyż, który stanowił najwyższe niemieckie odznaczenie wojskowe przyznawane w XIX i XX wieku do końca 1945 roku. Od 1957 roku prawnie zakazano noszenia wszelkich krzyży przyznawanych podczas II wojny światowej. Jak wynika z najnowszych sondaży, za Żelaznym Krzyżem (takim samym jak ten z II wojny światowej) opowiedziało się 72 proc. ludzi, 23 proc. jest przeciwnych, a 4 proc. wyraziło obojętny stosunek do tego problemu. Krzyż - tak, ale nie żelazny Ideę ponownego odznaczania wojska za wyjątkową odwagę popiera minister obrony Franz-Jozef Jung (CDU). Jednak jego zdaniem nie może to być taki sam Żelazny Krzyż jak ten z drugiej wojny światowej, bowiem jest on zbyt mocno obciążony historycznie. Również prezydent Niemiec Horst Koehler poparł pomysł ponownego przyznawania wojskowych odznaczeń za poświęcenie i odwagę. Po 50 latach niemiecki żołnierz znów będzie otrzymywał krzyż wojskowy za szczególną odwagę. Tłumacząc swoją decyzję, Koehler powiedział, że w wojsku brakuje takiego odznaczenia, ponieważ do tej pory żołnierzom przyznawano jedynie medale i krzyże zasługi brązowe, srebrne i złote (te ostatnie w zasadzie za wieloletnią służbę). W oświadczeniu przesłanym "Naszemu Dziennikowi" przez specjalistę frakcji CDU/CSU do spraw obronnych w Bundestagu Bernda Sieberta czytamy, że frakcja ta zdecydowanie popiera inicjatywę przywrócenia przyznawania wojskowego krzyża za szczególną odwagę. Posłowie CDU i CSU składają szczególne podziękowania dowódcy Rezerwistów Bundeswehry i przewodniczącemu tej organizacji Ernstowi-Reinhardowi Beckowi, który swoim zaangażowaniem wyjątkowo przyczynił się do sukcesu tej inicjatywy. Zdaniem polityków chadecji, Niemcy potrzebują takiego odznaczenia za ich znakomite zaangażowanie w wiele międzynarodowych misji militarnych na świecie. W oświadczeniu nie ma ani słowa o tym, jak zdaniem polityków CDU/CSU powinien wyglądać ten krzyż. Nie budźmy demonów historii Pomysł ten natychmiast wzbudził wiele kontrowersji i komentarzy. Przeciwko ożywieniu tego odznaczenia natychmiast wypowiedzieli się posłowie SPD, Zielonych i partii lewicowych, także wielu polityków z CDU i spora grupa niemieckich publicystów. Przypomniano, że Żelazny Krzyż jednoznacznie kojarzy się milionom ofiar II wojny światowej z hitlerowskimi dyktatorami, którzy byli sprawcami ogromnej tragedii. Również dziesiątkom tysięcy polskich ofiar II wojny światowej to niemieckie odznaczenie wyraźnie przywodzi na myśl strach, okrutnych hitlerowców i tragedię. Nie potrzebujemy nowych odznaczeń, lecz lepszej armii Opozycja ostro krytykuje "rehabilitację" krzyża za odwagę, twierdząc, że zamiast debatować nad nowymi medalami, dowództwo i politycy powinni zadbać o odpowiednie wyszkolenie i wyposażenie niemieckiej armii. Kondycja Bundeswehry faktycznie nie jest obecnie najlepsza, ponieważ jak wynika z najnowszego raportu zaprezentowanego przez pełnomocnika niemieckiego rządu do spraw armii Reinholda Robbego, niemieccy młodzi żołnierze są za grubi, za dużo palą i za mało ćwiczą. Z raportu wynika, że 40 proc. żołnierzy między 18. a 29. rokiem życia ma nadwagę. Ustanowione we Wrocławiu 10 marca 1813 r. przez króla Prus Fryderyka Wilhelma III podczas wojen napoleońskich odznaczenie w postaci Żelaznego Krzyża Hitler od 1939 roku zrobił najwyższym odznaczeniem wojskowym hitlerowskich Niemiec. Większość krzyży żelaznych (tych z wyższych klas) osobiście wręczał Adolf Hitler. Po drugiej wojnie światowej wszystkie wersje Żelaznego Krzyża zostały usunięte. Od 1957 roku dozwolone jest jedynie noszenie krzyża z usuniętą swastyką. Za łamanie tego przepisu grożą wysokie kary. Niemieccy żołnierze chcą go przywrócić Przewodniczący Rezerwistów Bundeswehry Ernst-Reinhard Beck, domagając się przywrócenia Żelaznego Krzyża, przypomina, że przecież od 1956 roku do dzisiaj na niemieckim sprzęcie wojskowym umieszczone są właśnie żelazne krzyże. To nie jest pierwsza próba reanimacji Żelaznego Krzyża, ponieważ na wiosnę 2007 roku do Bundestagu wpłynęła petycja podpisana przez 5000 obywateli z żądaniem, aby parlament przywrócił Żelazny Krzyż. Wiele faktów świadczy o tym, że wojsko niemieckie nigdy nie wyzbyło się sympatii do symboli nazistowskich lub tych stosowanych podczas II wojny światowej w Wehrmachcie. W Afganistanie elitarne jednostki niemieckie KSK na swoich wozach bojowych namalowały charakterystyczne palmy, którymi to symbolami posługiwały się wojska generała Erwina Rommla w słynnym Afryka Korps. W 2000 roku został karnie usunięty z Bundeswehry sierżant, który założył stronę internetową, w nazwie której występowało nazistowskie pozdrowienie: "heil Hitler". W sumie w roku 2006 - jak poinformował posłów Bundestagu pełnomocnik do spraw wojskowych Reinhold Robbe - w niemieckim wojsku odnotowano 147 przypadków naruszenia prawa w postaci pokazywania zakazanych hitlerowskich gestów, stosowania nazistowskich napisów lub rozprowadzania nazistowskich materiałów. Waldemar Maszewski, Hamburg "Nasz Dziennik" 2008-03-09
Autor: wa