Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy żądają stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ

Treść

Niemcy dążą do otrzymania stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - dawała do zrozumienia kanclerz Angela Merkel w kuluarach szczytu Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Prezydent George Bush faworyzuje jednak Japonię - z rozczarowaniem donoszą niemieckie media. Bez zgody USA wprowadzenie w ONZ jakichkolwiek reform może okazać się niemożliwe.

Niemcy nie ukrywają, że w uzyskaniu niecierpliwie oczekiwanego stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ widzą szansę na zwiększenie swojego wpływu na politykę międzynarodową. - Jest oczywiste, że obecny kształt Rady Bezpieczeństwa nie reprezentuje realnego układu sił na światowej arenie - powiedziała niemiecka kanclerz podczas ostatniej sesji ONZ. Merkel przypomniała, że o reformie struktur ONZ mówi się już od 24 lat, lecz jak dotąd nic w tej sprawie nie zrobiono. - Należy w końcu uczynić coś w tym kierunku - apelowała. O stałe miejsce w RB ONZ walczył już poprzednik Merkel - Gerhard Schroeder, lecz jego zabiegi zostały wówczas skutecznie zablokowane przez Chiny, USA i Włochy.
Niestety George Bush nie popiera bezpośrednio Niemiec w wyścigu do Rady Bezpieczeństwa, w odróżnieniu od Japonii - z żalem informują niemieckie gazety. - Japonię można bez przeszkód powołać na stałego członka RB ONZ, o innych krajach powinno się pomyśleć - stwierdził amerykański prezydent na sesji ONZ.
Głównym punktem dyskutowanej reformy ONZ jest poszerzenie składu Rady Bezpieczeństwa. Rozpatrywane są dwie koncepcje - jedna przewiduje zwiększenie o sześć państw liczby stałych członków, druga postuluje zachowanie dotychczasowej liczebności i wprowadzenie dwóch kategorii niestałych. Obecnie RB ONZ składa się z 5 członków stałych oraz 10 niestałych, wybieranych na 2 lata zgodnie z tzw. kluczem regionalnym (5 miejsc dla Afryki i Azji, 2 dla Ameryki Łacińskiej, 2 dla Europy Zachodniej i 1 dla Europy Środkowej).
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-09-27

Autor: wa