Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy: To nie Erika Steinbach jest problemem

Treść

Ostra krytyka Eriki Steinbach, a szczególnie porównanie jej do "oświęcimskich kłamców" wzburzyło zarówno niemieckich publicystów, jak i tutejszych polityków. Przewodniczący parlamentarnej grupy roboczej "Wypędzeni i Uciekinierzy", która działa w Bundestagu, Jochen Konrad Fromme (CDU) stwierdził, że to nie Erika Steinbach jest problemem, lecz ci, którzy ją atakują.

Dzienniki "Frankfurter Rundschau" i "Die Welt" także przypominają słowa Bartoszewskiego, który porównuje Steinbach do kłamców oświęcimskich. Hamburski "Der Spiegel" pisze o polskich naciskach dyplomatycznych skierowanych przeciwko szefowej Związku Wypędzonych. Najbardziej jednak zaatakował Władysława Bartoszewskiego "Sueddeutsche Zeitung", który uznał, że polski polityk się zagalopował. Co prawda gazeta wspomina "wielkie jego zasługi" dla porozumienia polsko-niemieckiego, to jednak pisze, że od paru lat w drastycznych słowach zarzuca on przewodniczącej Związku Wypędzonych, posłance CDU Erice Steinbach, rewidowanie historii, co jest zarzutem bezpodstawnym. Zdaniem niemieckiego dziennika, Steinbach nigdy nie pozostawiła wątpliwości, że uważa wypędzonych za ofiary polityki Hitlera. "SZ" pisze poza tym, że wiele niemieckich osobistości, w tym kanclerz Angela Merkel, prezydent Horst Koehler, próbowali uświadomić Bartoszewskiemu, że BdV nie oskarża Polski i nie formułuje w stosunku do nas żadnych żądań.

Bartoszewski krytykowany także w Polsce?
Ponadto "SZ" twierdzi, że działania Bartoszewskiego zmierzające do zablokowania drogi Steinbach do rady fundacji są sprzeczne ze stanowiskiem premiera Donalda Tuska, który - jak przypomina "Sueddeutsche Zeitung" - zapewniał, że Warszawa nie będzie się wtrącać w sprawy niemieckiej fundacji. Gazeta twierdzi także, że po Warszawie krążą pogłoski, iż premier Donald Tusk nie jest zbyt szczęśliwy z ostrych wypowiedzi swego doradcy. Ten miał wzbudzić wrażenie, że ze względu na poważanie jego osoby w Berlinie może rozwiązać wszystkie problemy z Niemcami, a okazało się, iż w rzeczywistości nie może on zdziałać w Berlinie zbyt dużo. "SZ" pisze także o tym, że Bartoszewski jest w Polsce coraz bardziej krytykowany, nawet przez polskich kombatantów, którzy zarzucają mu, iż dla własnych celów drastycznie i nieprawdziwie wyolbrzymia swoje przeżycia z czasów II wojny światowej. "W zeszłym roku - czytamy w dzienniku - został nawet podczas spotkania kombatantów Armii Krajowej wygwizdany".
Najnowsze badania (przeprowadzone przez "Die Welt") pokazują, że ponad 80 proc. Niemców uważa, iż Erika Steinbach jest bardzo dobrym kandydatem na stanowisko w radzie fundacji.
Waldemar Maszewski, Hamburg

W niemieckiej prasie pojawiła się ogromna liczba komentarzy internautów, którzy w bardzo ostrych słowach atakują nie tylko polski rząd za wtrącanie się do nie swoich spraw, ale także niemiecki, że ulega polskim naciskom, zamiast trzymać stronę niemieckich "wypędzonych".
"Polacy, owszem, podczas wojny byli ofiarami, ale po wojnie stali się sprawcami niemieckiej tragedii" - napisał jeden z internautów portalu "Die Welt" pod pseudonimem "Heiro".
Oto kilka przykładów innych wpisów, które znajdują się na stronach dziennika:
"Politycy niemieckiej SPD wspierają w tym zakresie polityków z Polski, a przecież Polacy należą do najbardziej antyunijnych w Europie".
Internauta (pseudonim "Hege") posunął się jeszcze dalej i oskarżył Polskę o jawną wrogość w stosunku do Niemiec. Przypomina, że już w 1930 roku w polskiej prasie pojawiały się antyniemieckie artykuły, które nawoływały do wojny z Niemcami. Ten internauta pisze, jakoby Polska marzyła o wojnie i zajęciu Berlina
WM
"Nasz Dziennik" 2009-02-18

Autor: wa