Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy szantażują Amerykanów

Treść

Rada Dyrektorów General Motors postanowiła, że nie sprzeda Opla. Decyzja ta wywołała w Niemczech wielką falę niezadowolenia. Związki zawodowe w Oplu wezwały wczoraj do strajków ostrzegawczych we wszystkich europejskich zakładach spółki.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby umowa zakupu Opla przez kanadyjsko-austriacki koncern Magna od General Motors została sfinalizowana. Tymczasem amerykański koncern poinformował, że ze względu na strategiczne znaczenie Opla dla koncernu i korzystną zmianą sytuacji na rynku samodzielnie zrestrukturyzuje firmę. GM, rezygnując ze sprzedaży, realizuje plan B, który ma polegać na zachowaniu przez Amerykanów kontroli nad filiami europejskimi (w tym także w Niemczech) i poddanie ich dużo surowszej reformie - od redukcji miejsc pracy aż po likwidację istniejących fabryk. Takie rozwiązania zdenerwowały związkowców i pracowników niemieckiego Opla, którzy w proteście przeciwko tej decyzji nawołują pracowników wszystkich córek GM w Europie do strajków ostrzegawczych. Niemcy obawiają się o swoje miejsca pracy, gdyż jest bardzo prawdopodobne, że zamknięte zostaną fabryki Opla w Eisenach i w Bochum, gdzie pracę starci w sumie ponad 7 tys. ludzi.
Zdaniem szefa rady zakładowej Opla Klausa Franza, przedstawiciele General Motors będą się teraz starali straszyć zwolnieniami i spróbują szantażować poszczególne europejskie rządy, aby sfinansowały jakiś amerykański koncept ratowania firmy. Jego zdaniem, pracownicy niemieckiego Opla teraz na pewno nie zgodzą się na żądne ustępstwa w kwestii ograniczania swoich wynagrodzeń, na które jeszcze wczoraj wyrażali zgodę. Ponadto rada zakładowa informuje, że niemieccy pracownicy Opla w związku z zaistniałą sytuacją będą domagać się przysługujących im prawnie podwyżek płac (4,2 proc.) za rok 2009, z których to zrezygnowali, by ratować firmę.
Jak twierdzi hamburski tygodnik "Der Spiegel", dyrektor generalny General Motors Fritz Henderson poinformował, że koncern postanowił do końca listopada tego roku zwrócić Niemcom kwotę 1,5 miliarda euro pomocy, jakiej udzieliły państwowe niemieckie banki.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-11-05

Autor: wa