Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy przyjęli już wersję Rosjan

Treść

Niemieckie media poświęcają dużo uwagi katastrofie prezydenckiego samolotu pod Katyniem. Prasa spekuluje na temat ewentualnych jej przyczyn, nowych wyborów prezydenckich, a także ewentualnego zakazu wspólnych lotów najważniejszych ludzi w państwie.
Hamburski "Bild Zeitung" wyraźnie sugeruje, że pośrednim powodem katastrofy miały być jakoby naciski Lecha Kaczyńskiego na pilota, aby ten pomimo złej pogody jednak lądował na lotnisku w Smoleńsku. Dziennikarka gazety zapytała nawet byłego prezydenta Lecha Wałęsę, dlaczego spekulował na ten temat, twierdząc, że być może Lech Kaczyński osobiście przyczynił się do katastrofy, ponieważ jako prezydent zmusił pilotów do lądowania. Wałęsa miał odpowiedzieć, że nie sformułował tak swojej wypowiedzi, a spekulacje należy pozostawić ekspertom. "Sueddeutsche Zeitung", pisząc o ewentualnych przyczynach tragedii, uznał, że mit prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostałby obalony, gdyby okazało się, iż prezydent osobiście wywierał presję na pilota, aby wylądował - tak jak już raz zdarzyło się podczas kryzysu gruzińskiego przed dwoma laty w trakcie lotu do Tbilisi - przypomina niemiecka gazeta. Nie dodaje jednak, że ostatecznie decyzję podjął kapitan samolotu po konsultacji ze swoim dowódcą i nie wylądował w stolicy Gruzji. Cytowany przez "Deutsche Welle" Joerg Handwerg z niemieckiego związku zawodowego pilotów Cockpit spekuluje, że wiele wskazuje na to, iż na pilota prezydenckiej maszyny wywarto "zewnętrzną presję". Natomiast "Die Welt" pisze, że zaraz po tragedii w Polsce pojawiały się (szczególnie w internecie) różne teorie spiskowe na temat przyczyn tragedii (którą zaczęto porównywać do śmierci generała Sikorskiego w 1943 roku).
Prasa niemiecka wykazuje także zainteresowanie przyszłością polityczną brata zmarłego tragicznie prezydenta Lecha Kaczyńskiego - Jarosława. Co zrobi teraz Jarosław? - retorycznie pyta "Die Welt". Czy będzie kontynuatorem swojego brata bliźniaka i wystartuje w prezydenckich wyborach? "Sueddeutsche Zeitung", pisząc na ten sam temat, jest przekonany, że taka decyzja zaszkodziłaby wizerunkowi Lecha Kaczyńskiego, gdyż Jarosław Kaczyński obaliłby mit swego brata. Podobnie raczej negatywnie o Jarosławie wypowiada się lewicowy "Tageszeitung", który podaje, że populistyczny i bezkompromisowy brat zmarłego prezydenta raczej nie ma szans w rywalizacji o fotel prezydenta.
Po katastrofie pod Katyniem wielu polityków niemieckich apeluje o wprowadzenie zakazu wspólnych lotów przywódców i najważniejszych ludzi w państwie. Andreas Scheuer z CSU stwierdził, że ta straszna tragedia daje pretekst, by znaleźć rozwiązania, które pozwolą zapobiec najgorszemu i zatroszczyć się o to, by całe kierownictwo państwa i rządu nie podróżowało jednym samolotem. Podobnego zdania jest coraz więcej polityków, którzy zgodnie przyznają, że obecnie w Niemczech praktycznie nie ma żadnych prawnych ograniczeń dotyczących wspólnego podróżowania samolotami czołowych osób w państwie i zdarzało się, iż tym samym samolotem lecieli w przeszłości kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Horst Koehler.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-04-14

Autor: jc