Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy przekonują, że to dobry interes

Treść

Mimo protestów płynących z Polski, krajów bałtyckich, a ostatnio także ze Szwecji zarówno politycy niemieccy, jak i przedstawiciele konsorcjum Nord Stream przekonują, że budowa podwodnej nitki gazociągu po dnie Bałtyku jest znakomitym interesem dla wszystkich... szczególnie dla Polski. Niemcy obiecują włączenie naszego kraju do sieci gazowej Europy Zachodniej. - Nie zmieniliśmy stanowiska, zwłaszcza że im dalej projekt jest dyskutowany, tym więcej krajów ma do niego zastrzeżenia - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" minister gospodarki Piotr Woźniak. - Ustępstwa ze strony polskiej z pewnością bardzo by ułatwiły realizację projektu Gazociągu Północnego, ale Polska nie ma podstaw, a przede wszystkim nie ma interesu w zmianie stanowiska - dodał Woźniak. - Nie biorę tego pod uwagę. Gazociąg stanowi zagrożenie dla Polski - skonstatował. - Trudno oczekiwać, żeby organizator projektu szukał jego wad. To jest spór o zyski i wpływy polityczne - podkreślił minister.



Rzecznik prasowy niemieckiego koncernu Wintershall (córki firmy BASF) Stefan Leunig w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" zapewniał, że oferta podłączenia Polski do zachodnioeuropejskiej sieci gazowej nie jest efemerydą, lecz poważną propozycją.
- W okresie budowy bałtyckiego gazociągu firma WINGAS [powiązana z koncernem BASF i GASPROM - dop. WM] zajmie się intensywną rozbudową właśnie lądowej infrastruktury na terenie Niemiec, co mogłoby sprzyjać podłączeniu do tej sieci także Polski. Nitka skierowana do Polski umożliwiłaby lądowe połączenie gazowej sieci zachodnioeuropejskiej z Polską - powiedział nam rzecznik niemieckiej firmy.
Jego zdaniem, najkorzystniejszym rozwiązaniem dla Warszawy byłoby właśnie połączenie jej gazowej sieci przesyłowej z siecią niemiecką. Niemiecki koncernu Wintershall - co potwierdził nam Leunig - zaproponuje polskiemu rządowi podłączenie do nowo powstającego gazociągu OPAL (początek budowy 2008 rok), który na dobre połączyłby polską i zachodnioeuropejską sieć gazową. Pomysł ten nie jest nowy, ale po raz pierwszy ma zostać dokładnie sprecyzowany. Jak zapewnia Wintershall, istnieje możliwość stworzenia kilku przyłączeń do niemieckiego gazociągu OPAL przesyłającego na południe Niemiec rosyjski gaz wzdłuż polsko-niemieckiej granicy.
Również rzecznik prasowy konsorcjum Nord Stream Jens Mueller zapewniał "Nasz Dziennik", że gazociąg po dnie Bałtyku to bardzo dobry interes dla wszystkich. Mueller poinformował nas, że nawet Islandia zamierza wybudować gazociąg biegnący do Finlandii, co oznacza, iż poprzez Finlandię także Islandia będzie otrzymywać rosyjski gaz.
- Jeżeli polski rząd poważnie weźmie pod uwagę swój interes energetyczny, to musi się zastanowić również nad propozycją poprowadzenia odnogi do Polski - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Jens Mueller, dodając, że niemiecka propozycja idzie właśnie w kierunku zwiększenia energetycznego bezpieczeństwa Polski, a nie odwrotnie.
Rzecznik Nord Stream potwierdził jednocześnie ostatnie doniesienia prasowe o tym, że rząd szwedzki zażądał zmiany trasy bałtyckiego gazociągu, ale sprawa ta - zdaniem Muellera - jeszcze nie jest przesądzona.
Natomiast niemieckie media są bardziej zaniepokojone, pisząc, że szwedzki minister ochrony środowiska Andreas Carlgen zdecydowanie zażądał od swojego rządu wymuszenia na zarządzie konsorcjum Nord Stream zmiany trasy ze względu na zagrożenie dla środowiska naturalnego, gdyż na dnie Bałtyku w tym miejscu (okolice wyspy Gotland) znajduje się potężny arsenał zatopionej broni różnego rodzaju. Carlgen proponuje odsunąć nitkę od tej szwedzkiej wyspy i przesunąć ją w kierunku wybrzeża krajów bałtyckich.
Jens Mueller w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" stwierdził, że oczywiście koncern zajmie się sprawdzeniem tych obaw, jednak jego zdaniem są to jedynie szwedzkie propozycje, a nie konkretne żądania, tak więc ma ciągle nadzieję, iż nie powinno to opóźnić prac nad budową gazociągu. - Minister Carlgen nie zażądał definitywnie nowej trasy, lecz domaga się dokładnego ekologicznego sprawdzenia ewentualnego zagrożenia dla środowiska i musimy tego dokonać - powiedział Mueller.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Robert Szaniawski zwraca uwagę, że "rurociąg jest wbrew interesom Polski". - Zależy nam na dywersyfikacji dostaw i ten naczelny interes Polski nie jest w pełni uwzględniony przy projekcie budowy tego gazociągu, stąd nasze stanowisko musi być niezmienne - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-11-03

Autor: wa