Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy po stronie Izraela

Treść

Angela Merkel nie pojechała do Izraela z pustymi rękami. Oprócz politycznego poparcia przywiozła izraelskim władzom w prezencie decyzję, że niemiecki rząd nie zmienił stanowiska poprzedniej ekipy rządzącej o przekazaniu Izraelowi dwóch nowoczesnych okrętów podwodnych typu Dolphin U-212. Jak zapewnił w wywiadzie dla radia MDR sekretarz stanu i pełnomocnik w rządzie Angeli Merkel ds. zbrojeń Peter Eickenboom (SPD), "obecny rząd wypełni obietnice poprzedników i już wkrótce trafią do Izraela dwa okręty warte 1 miliard euro". Żydzi zapłacą jednak tylko 333 mln euro, zaś resztę ceny pokryją niemieccy podatnicy. Rząd w Berlinie poinformował, że 22 lutego zostanie wprowadzona poprawka do budżetu na 2006 rok, aby sfinansować to przedsięwzięcie.
Peter Eickenboom stwierdził, że rząd niemiecki czuje się zobowiązany do wysłania U-Bootów do Izraela, szczególnie teraz, gdy istnieje niebezpieczeństwo zagrożenia egzystencji państwa Izrael.
Zupełnie odmiennego zdania są zarówno przedstawiciele humanitarnych organizacji pozarządowych, jak i liczni politycy, którzy przypominają, że niemieckie prawo całkowicie zabrania eksportu broni w rejon, gdzie trwają działania wojenne. A obecnie cały obszar Palestyny objęty jest działaniami zbrojnymi prowadzonymi na bardzo szeroką skalę. Tym większą krytykę budzą słowa przedstawiciela niemieckiego rządu, który otwarcie mówi o zagrożeniu i o tym, że w takim wypadku przydatne mogą okazać się U-Booty.
Otfried Nassauer z berlińskiego Centrum Informacji ds. Bezpieczeństwa Transatlantyckiego (BITS) stwierdził, że sprzedając Izraelowi nowoczesne okręty, Niemcy złamią międzynarodowe umowy zabraniające rozprzestrzeniania broni jądrowej. Swoją opinię oparł na informacjach pochodzących z samego Izraela, który przyznał, że obydwa U-Booty zostaną przystosowane do przenoszenia ładunków jądrowych. W latach 1999-2000 Izrael na podobnych zasadach otrzymał trzy okręty podwodne typu Dolphin, które Żydzi przystosowali do przenoszenia pocisków rakietowych wyposażonych w głowice atomowe.
Telewizja ARD podała na swoich stronach internetowych, że dwa okręty podwodne już w niemieckiej stoczni w Kilonii zostaną wyposażone w dwa rodzaje wyrzutni rakietowych - sześć konwencjonalnych (kaliber 533 mm), służących do wystrzeliwania rakiet konwencjonalnych, i dodatkowe cztery (kaliber 650 mm) do wystrzeliwania rakiet średniego zasięgu (do 1500 km) - wyposażonych w głowice nuklearne. Informacje o tym, że niemiecka stocznia wyposażyła dwa nowe U-Boty w wyrzutnie 650 mm, potwierdziło przedstawicielstwo MON.
Zdaniem Nassauera, istnieje bardzo duże niebezpieczeństwo, że Izrael wykorzysta nowe okręty podwodne do zastraszania, a nawet zaatakowania Iranu, Arabii Saudyjskiej czy też Pakistanu. Zaś wypowiedzi Eickenbooma i kanclerz Merkel świadczą, że stanie się to za przyzwoleniem niemieckiego rządu.
Niemieccy politycy wraz z silnym tutejszym lobby zbrojeniowym zupełnie za nic mają wszelkie zastrzeżenia. - Interes jest na pierwszym miejscu - twierdzi Otfried Nassauer, przypominając, że oprócz podstawowej dostawy dwóch U-Bootów niemiecki przemysł w związku z tym kontraktem zajmie się eksportem do Izraela najnowszych technologii i licznych militarnych komponentów. - Jest to bardzo niebezpieczny precedens, gdyż teraz następuje otwarcie drogi do znacznie zwiększonego handlu bronią z dotychczas zakazanymi państwami, czyli tam, gdzie trwają działania wojenne - twierdzi Nassauer.
Oferowane Izraelowi U-Booty zostaną wyposażone w ogniwa paliwowe, pozwalające na długotrwałe operowanie okrętu pod wodą, oraz w bezszelestny system pracy silników. Okręty tego typu mogą przebywać w zanurzeniu bez przerwy do czterech tygodni i bez uzupełniania zapasów pokonywać odległość, do 15 tys. kilometrów. Są one bardzo trudne do wykrycia przez radary.
Izrael domagał się, aby Niemcy w całości pokryły koszty budowy okrętów, m.in. w ramach odszkodowań za straty poniesione przez Izrael podczas rakietowego ataku irackiego w 1991 r., ponieważ irackie rakiety były wyposażone w urządzenia niemieckie.
Waldemar Maszewski, Hamburg

"Nasz Dziennik" 2006-01-31

Autor: ab