Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy opuszczają Togo

Treść

Obywatele niemieccy w obawie o swoje bezpieczeństwo opuszczają zachodnioafrykańskie państwo Togo, w którym doszło do gwałtownych zamieszek po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich. Po zniszczeniu przez togijskich żołnierzy niemieckiego Instytutu Goethego w stolicy kraju Lome federalne ministerstwo spraw zagranicznych poleciło wszystkim obywatelom niemieckim natychmiastowe opuszczenie terytorium tego kraju.

W nocy z piątku na sobotę zamaskowani ludzie w mundurach wojskowych zaatakowali budynek, w którym mieścił się niemiecki Instytut Goethego, i doszczętnie go zniszczyli. Według niemieckich mediów, co potwierdziło częściowo biuro prasowe niemieckiego MSZ, czynu tego dokonali uzbrojeni młodzi ludzie w mundurach wojskowych, w zemście za to, że rząd niemiecki po wyborach poparł togijską opozycję i jej lidera Emanuela Akitaniego.
Szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer zażądał w sobotę od władz Togo natychmiastowej interwencji w celu powstrzymania antyniemieckich wystąpień. Kategorycznie przypomniał on togijskim władzom, że ich obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa niemieckim obywatelom i niemieckim obiektom.
Według informacji agencji DPA, już w sobotę rozpoczęła się pierwsza ewakuacja Niemców. Pierwsze ostrzeżenia przed podróżami do tego kraju niemieckie MSZ wydało jeszcze 22 kwietnia tego roku. W tym czasie, jak poinformowało ministerstwo, w Togo przebywało około 300 Niemców.
Do pierwszych niepokojów w Togo doszło po śmierci Gnassingbe Eyademy, który zmarł 5 lutego po 38-letnich rządach. Dowództwo sił zbrojnych ogłosiło wówczas prezydentem jego syna Faure Gnassingbe. Po trzech tygodniach pod międzynarodową presją zgodził się on na rozpisanie wyborów i ustąpił ze stanowiska.
Obecna fala zamieszek rozpoczęła się po ogłoszeniu we wtorek, że w wyborach prezydenckich z 24 kwietnia zwyciężył kandydat rządzącej partii Faure Gnassingbe, zdobywając 60 proc. głosów. Przywódcy opozycji oskarżają rządzące Zrzeszenie Ludu Togo (RPT), które jest jedyną legalną partią polityczną w kraju, o masowe fałszerstwa.
Według informacji podawanych przez togijską opozycję i międzynarodowe organizacje pomocowe podczas trwających od prawie tygodnia krwawych zajść ulicznych zginęło co najmniej 120 osób, a kilkaset zostało rannych. Poza granicami Togo schroniło się jak na razie ok. 10 tys. uciekinierów.
Waldemar Maszewski, Hamburg

"Nasz Dziennik" 2005-05-04

Autor: ab