Niemcy oburzeni okładką "Wprost"
Treść
Zarówno niemieckie media, jak i tutejsi politycy bardzo negatywnie ocenili okładkę polskiego tygodnika "Wprost", na której kanclerz Angela Merkel przedstawiona jest jako macocha Europy karmiąca piersią braci Kaczyńskich.
Niemieccy politycy wyrażają swoje oburzenie i przy okazji ponownie pouczają nasz rząd, jak powinien się zachowywać na przyszłość.
Wiceprzewodniczący frakcji liberalnej w Bundestagu Rainer Bruederle stwierdził, że fotomontaż w tygodniku "Wprost" jest pozbawiony smaku i nie przysłuży się do polsko-niemieckiej przyjaźni.
Szef parlamentarnej grupy polsko-niemieckiej Marcus Meckel (SPD) uznał, że "jest zadziwiające, iż Polska, która straciła w ostatnich tygodniach i miesiącach dużo przyjaciół, nie rozumie, że raczej powinna więcej myśleć na przyszłość, jak odnowić dawne przyjaźnie".
Ekspert CSU do spraw zagranicznych Eduard Lintner pośrednio ostrzega Polaków, że w takiej sytuacji Niemcy przestaną nam sprzyjać. "Polacy - jego zdaniem - przesadzają i powinni zaprzestać z pokazywaniem tak złego smaku, gdyż także satyra ma swoje granice".
Warto przypomnieć, że ci sami niemieccy politycy w podobnej sytuacji, ale z tą różnicą, że wtedy niemiecka satyra (porównywalna raczej z brutalnym atakiem) dotyczyła polskiego prezydenta i premiera, nie widzieli w tym nic złego i również wtedy radzili naszemu rządowi, aby nauczył się rozróżniać satyrę.
Jak na razie urząd kanclerski nie zajął żadnego stanowiska w tej sprawie.
Także większość niemieckich gazet na pierwszych stronach umieszcza fotomontaż tygodnika "Wprost" i nadaje im następujące tytuły: "Atak na niemiecką kanclerz", "Polski magazyn szydzi z Merkel", "Podły 'piersiowy atak' na kanclerz" czy też "Polacy szydzą z niemieckiego kanclerza". Zdaniem większości komentatorów, jest to niedopuszczalna prowokacja.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Krzysztof Rak, historyk filozofii, ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej:
- Ten kompromis niewątpliwie możemy nazwać sukcesem, i to sukcesem podwójnym - z jednej strony państw wchodzących w skład UE, z drugiej Polski. Przez najbliższe 10 lat Polska będzie miała korzystny system głosowania. Będziemy głosowali wedle systemu nicejskiego. Poza tym osiągnęliśmy również na nieograniczony czas mechanizm, który pozwala na odwlekanie decyzji. Pozwala nam to na blokowanie decyzji w Radzie UE, gdy znajdziemy tylko jedno duże państwo - np. Wielką Brytanię czy Francję - gotowe razem z nami blokować decyzję.
Wypowiedź dla Radia Maryja
"Nasz Dziennik" 2007-06-27
Autor: wa