Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy obiecują sprawdzić, jak działają Jugendamty

Treść

Przewodniczący Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego (KPPE) Marcin Libicki (PiS) spotkał się wczoraj w Berlinie z niemieckimi władzami, aby omówić kwestię skarg Polaków, jakie wpłynęły do KE na niemieckie urzędy. Po raz pierwszy strona niemiecka przyznaje, że w działaniach urzędników Jugendamtów mogło dochodzić do błędnych decyzji.

Czworo Polaków, którym niemieccy urzędnicy zakazują kontaktowania się w języku polskim z własnymi dziećmi, złożyli 30 stycznia 2007 r. do Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego skargę na urzędników niemieckich Jugendamtów. W skardze opisali, jak to urzędy utrudniały kontakty lub wręcz zakazywały im rozmowy w języku polskim ze swoimi dziećmi.
Komisja przyjęła petycję czworga Polaków i postanowiła sprawę zbadać, gdyż stwierdziła, iż w opisanych przypadkach zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo złamania prawa unijnego. Najpierw skierowano pismo z prośbą o wyjaśnienie do niemieckiej ambasady przy UE w Brukseli. Teraz członkowie KPPE udali się po wyjaśnienia do władz niemieckich.
Do spotkania doszło w Berlinie. W rozmowach wzięli udział, oprócz członków Komisji Petycji UE, pokrzywdzonych Polaków i ich adwokatów, także przedstawiciele władz federalnych (podsekretarz stanu w ministerstwie nauki i oświaty prof. Reinhard Wiesner) i landu Brandenburgia.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przewodniczący Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego (KPPE) Marcin Libicki stwierdził, że jest bardzo zadowolony z wyniku tych rozmów, gdyż po raz pierwszy padły określenia, iż w niektórych przypadkach rzeczywiście decyzje podjęte przez urzędników mogą wydawać się błędne.
- Podczas rozmów w Berlinie przedstawiliśmy oczywiście nasz punkt widzenia, w którym przedstawiliśmy stronie niemieckiej niezgodność postępowania Jugendamtów z prawem europejskim. Poinformowałem stronę niemiecką, że Komisja Petycji nadal będzie prowadzić tę sprawę, gdyż ma w dalszym ciągu wątpliwości co do działania zgodnego z prawem tych urzędów. Jeżeli nie zaobserwujemy w tej mierze poprawy, to wtedy poddamy ten problem pod obrady parlamentu europejskiego - powiedział Libicki.
Pozytywnie ocenia również spotkanie z niemieckimi władzami adwokat poszkodowanych Polaków przez Jugendamty, mecenas Stefan Hambura, który w rozmowie z nami stwierdził między innymi, że małymi kroczkami, ale posuwamy się w walce z Jugendamtami do przodu.
WM
"Nasz Dziennik" 2007-03-23

Autor: wa