Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy o pakcie

Treść

Niemcy ostrożnie podchodzą do wyników ostatniego unijnego szczytu. Z jednej strony podkreślają skuteczność kanclerz Angeli Merkel, która przeforsowała na szczycie niemieckie koncepcje, ale z drugiej - dostrzegają, że inne kraje zarzucają Niemcom arogancję i to psuje relacje wewnątrz UE.

Angela Merkel przeforsowała przede wszystkim pakt fiskalny, który, jak przypomina hamburski tygodnik "Der Spiegel", jest "oczkiem w głowie" pani kanclerz, dlatego od początku wraz z francuskim prezydentem robiła wszystko, aby wprowadzić go w życie. Jednak część mediów i ekonomistów krytykuje pakiet, twierdząc, że jest za mało radykalny, ponieważ, ich zdaniem, tylko wprowadzenie instytucji komisarza budżetowego, który kontrolowałby wydatki budżetowe najsłabszych państw, mogłoby przynieść pozytywne efekty. "Sueddeutsche Zeitung" twierdzi, że europejska waluta jest słaba nie tylko przez słabe gospodarki, ale także dlatego, że do tej pory nie udało się znaleźć skutecznego sposobu na ograniczenie ogromnych różnic w potencjałach gospodarczych pomiędzy narodami. I można to zmienić tylko poprzez "jeszcze większą europejską integrację". Z drugiej strony Niemcy dostrzegają, że inne państwa bardzo krytycznie oceniają rosnącą hegemonię Berlina w UE. "Tageszeitung" już teraz ostrzega, że Europa zaczyna stawać się za bardzo niemiecka, co na przyszłość nie wróży niczego dobrego.
Tymczasem Niemcy rozwiewają obietnice premiera Donalda Tuska składane Polakom, że pakt fiskalny będzie obowiązywał tylko państwa ze strefy euro. Tutejsi politycy i eksperci twierdzą, że podpisanie paktu od razu obowiązuje dany kraj do przestrzegania jego zapisów, nawet jeśli nie ma on euro. Również Zbigniew Gniatkowski, rzecznik przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przyznał, że jego zdaniem, po podpisaniu paktu fiskalnego przez nasz rząd Polska od początku będzie musiała podporządkować się jego wymogom. Identyczne stanowisko usłyszeliśmy w Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej. Natomiast Kacper Chmielewski, rzecznik prasowy Przedstawicielstwa RP przy UE, powiedział "Naszemu Dziennkowi", że Polska nie będzie musiała podlegać tym samym zasadom, co kraje eurolandu. - Umowa oczywiście obowiązuje wszystkich sygnatariuszy, ale sankcje i przepisy szczegółowe, które są w niej zawarte, dotyczą krajów strefy euro, także w tym sensie to jest różnica - tłumaczył Chmielewski. I ta różnica w interpretacji jest kolosalna, ponieważ pakiet fiskalny to nie tylko ściślejsza kontrola narodowych budżetów przez instytucje europejskie, ale przede wszystkim automatycznie nakładane kary za nadmierny deficyt budżetowy.

Waldemar Maszewski, Hamburg

Nasz Dziennik Czwartek, 2 lutego 2012, Nr 27 (4262)

Autor: au