Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy nie przebierali w środkach

Treść

Jeszcze kilka lat temu negowano jego istnienie. Teraz jest przedmiotem badań poważnych instytucji i historyków. Mowa o KL Warschau. KL Warschau był niemieckim obozem zagłady dla Polaków. Został zorganizowany w celu eksterminacji ludności stolicy, w celu stworzenia na jej miejscu zupełnie nowego niemieckiego miasta. By przyśpieszyć ten proces, Niemcy nie cofnęli się przed masowymi sposobami uśmiercania ludzi, których wyrazem były m.in. dwie komory gazowe u wylotu ulicy Bema. Takie m.in. informacje mogli usłyszeć uczestnicy wczorajszej konferencji zorganizowanej przez Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Instytut Pamięci Narodowej.

Zebranych powitał w imieniu rektora UKSW, ks. prof. dr. hab. Ryszarda Rumianka, prof. Wiesław J. Wysocki, który zaznaczył, że spotkanie zostało zorganizowane w trosce o prawdę i pamięć, która tak długo jest negowana. - Liczymy, że ta konferencja będzie przypomnieniem i zobowiązaniem dla tych wszystkich, od których to zależy, żeby obóz KL Warschau został upamiętniony - powiedział Wysocki.
Według dr. hab. Jana Żaryna, reprezentującego na spotkaniu Instytut Pamięci Narodowej, mimo udokumentowania wielu świadectw o obozie, dalecy jesteśmy od rozpoznania jego dziejów. - Wątpliwości dotyczą kwalifikacji obozu jako: koncentracyjnego, zagłady czy pracy oraz liczby zamordowanych Polaków i Żydów - oznajmił Żaryn.
Doktor Maria Wardzyńska z Biura Edukacji Publicznej IPN, jako pierwsza prelegentka, wygłosiła wykład na temat rodzajów obozów zakładanych przez Niemców dla ludności cywilnej na terenach okupowanej Polski. Jak podkreśliła, ich celem było m.in. unicestwienie Narodu Polskiego jako ludności świadomej idei, które były sprzeczne z polityką III Rzeszy. - Hitler powiedział, że Polaków nie da się zgermanizować - zaznaczyła Wardzyńska. Przypomniała, że Niemcy uznali, iż Naród Polski należy zlikwidować na każdym szczeblu struktury społecznej, nawet na wsi. Chłopa polskiego należało zastąpić niemieckim. - Stąd też obozy i wysiedlenia, które były narzędziem do realizacji tego planu - stwierdziła Wardzyńska.
Również obecny na spotkaniu senator, prof. Ryszard Bender, historyk, nawiązał do planu eksterminacji ludności polskiej przez Niemców. - By tego dokonać, należało uderzyć w centrum Polski - Warszawę. Hitler zaakceptował plan Pabsta, który zakładał całkowite zniszczenie stolicy, by na jej miejscu stworzyć nowe, niemieckie miasto. Egzekucje publiczne nie mogły tego dokonać, więc sięgnięto po metody masowego ludobójstwa - wyjaśnił genezę KL Warschau Bender.
Duże zainteresowanie wśród zgromadzonych na sali wywołało wystąpienie sędzi Marii Trzcińskiej, wieloletniej badaczki KL Warschau, która przytoczyła bogaty materiał źródłowy na temat dziejów obozu. Podkreśliła, że składał się on aż z pięciu lagrów. - U wylotu ulicy Bema znajdowały się dwie komory gazowe, w których mordowano Polaków - stwierdziła sędzia. O rozmiarze zbrodni dokonanej przez Niemców świadczą, w jej opinii, m.in. powojenne spisy ludności, zgodnie z którymi nie można doliczyć się 200 tys. mieszkańców Warszawy. - Otto Geibl, dowódca SS i policji, zeznał 25 maja 1954 r.,
że w związku z tym, iż w Warszawie każdej doby ginęło 40 Niemców, tracono ich dziesięciokrotną liczbę Polaków. Oznacza to 400 osób na dobę, a w dalszej perspektywie takie tempo ludobójstwa doprowadziło do liczby ponad 200 tys. - oświadczyła. Jej wystąpienie spotkało się z ciepłym przyjęciem licznych gości, wśród których byli świadkowie tamtych tragicznych czasów stolicy.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-05-16

Autor: wa