Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy nie mają dobrej woli

Treść

Przedstawiciele Polaków mieszkających w Niemczech mają coraz więcej wątpliwości, czy strona niemiecka ma szczerą wolę, aby doprowadzić do zrównania statusu obydwu mniejszości: polskiej w Niemczech i niemieckiej w Polsce. Prawnicy proponują przygotowanie aneksu do traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 roku.
Niemiecka odpowiedź na stanowisko Rady Europy w sprawie ochrony mniejszości narodowych w Niemczech każe postawić pytanie, czy Niemcy mają szczere zamiary, aby przyznać Polakom mieszkającym w Niemczech takie same prawa, jakie mają Niemcy zamieszkali w Polsce. Rada Europy w swoim raporcie stwierdza, że sytuacja polskiej mniejszości narodowej w Niemczech jest niezadowalająca. Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych tradycyjnie odpowiada, że wypełnia wszelkie punkty traktatu z 1991 roku. Czytając dokładnie tekst niemieckiej odpowiedzi, dochodzi się do wniosku, że niemiecka strona zawsze powoływała się na ten traktat, gdy odmawiała przyznania Polakom statusu mniejszości narodowej. A taka decyzja od razu uregulowałaby inne kwestie zgłaszane przez Polaków. Prezes Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła Marek Wójcicki wystosował pismo do wiceministra spraw wewnętrznych Christiana Bergnera, odpowiedzialnego w rządzie Angeli Merkel za sprawy mniejszości, aby konkretnie wyjaśnił, czy niemiecka strona faktycznie zmierza do tego, aby mniejszość polska w Niemczech była traktowana tak samo jak niemiecka nad Wisłą.
To pytanie powróci także podczas dzisiejszych obrad polsko-niemieckiego okrągłego stołu na temat rozwiązywania problemów mniejszości narodowych w obu państwach. Obrady odbywają się z okazji 20. rocznicy zawarcia traktatu między Polską a Niemcami. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" adwokat Stefan Hambura, który jest zaangażowany w odzyskanie przez Polaków statusu mniejszości narodowej, stwierdził, że stronie niemieckiej należy przedstawić bardzo konkretne kwestie. - Najwyższy czas, aby Christian Bergner podszedł poważnie do problemu polskiej mniejszości i odpowiedział, czy niemiecka strona ma zamiar wypełnić nasze postulaty - powiedział Hambura. - Nie uroczystości związane z rocznicą powinny być ważne, ale ilość załatwionych rzeczy zapisanych w tym dokumencie. Niemiecka strona coraz głośniej mówi o tym, że traktat był i jest sukcesem, ale ja pytam, czyim sukcesem, nie widać bowiem, aby Polacy mieszkający w Niemczech mieli z tego traktatu jakieś konkretne korzyści - dodał. Jego zdaniem, już najwyższy czas, aby niemiecki parlament przyjął uchwałę, w której zrehabilituje polską mniejszość narodową w Niemczech.
Polska mniejszość narodowa w Niemczech prawnie istniała do 27 kwietnia 1940 roku, kiedy to Herman Goering, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego III Rzeszy, podpisał rozporządzenie, które spowodowało natychmiastową delegalizację wszystkich organizacji polskich na terytorium Rzeszy i konfiskatę ich mienia, ponadto skutkowało odebraniem im statusu mniejszości narodowej, a Polacy byli zamykani w obozach koncentracyjnych i mordowani. Od tego czasu wszystkie niemieckie rządy po prostu uznały, że polska mniejszość narodowa przestała istnieć. Dopiero działania obecnych polskich organizacji w Niemczech doprowadziły do tego, iż temat ten ponowie został podniesiony. Środowiska polonijne wystosowały apel do kanclerz Angeli Merkel, aby Niemcy anulowały nazistowskie rozporządzenia z 1940 roku. Zdaniem wielu historyków i prawników, Polacy nadal mają status mniejszości narodowej. Ekspertyza prawna nie pozostawia żądnych wątpliwości, że rozporządzenie Goeringa od początku było nieważne, więc obowiązuje stan sprzed wojny. Ale Berlin patrzy na to zupełnie inaczej.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2011-03-01

Autor: jc