Niemcy nie chcą realizować wyroków włoskich sądów
Treść
Niemiecki rząd nie zamierza realizować wyroków włoskich sądów, które za zbrodnie wojenne dokonane przez Wehrmacht nakazują Niemcom wypłatę milionowych odszkodowań, zarówno rodzinom ofiar, jak i włoskim gminom.
Niemcy doszli do wniosku, że zamiast reperacji wojennych będą pomagać w odbudowie niektórych włoskich wiosek i miasteczek zniszczonych w wyniku trzęsienia ziemi. Tak będzie w przypadku miejscowości Onna. Niemieckie media informując o zamiarach pomocy w odbudowie tej miejscowości, wspominają o symbolice - na odbudowywanej teraz ulicy Via dei Martiri (ulica Bohaterów) 11 czerwca 1944 roku niemieccy żołnierze zamordowali siedemnastu cywili (w tym kobiety i dzieci).
Po ostatnim trzęsieniu ziemi w Abruzji Angela Merkel odwiedziła wczoraj to miejsce, zapowiadając pomoc przy odbudowie miasteczka Onna. Zdaniem części niemieckiej prasy (np. "Frankfurter Rundschau"), rząd niemiecki w ten sposób, poprzez odbudowę zniszczeń, zamierza uchylić się od płacenia zasądzonych przez włoskie sądy odszkodowań i uniknąć ewentualnej lawiny dalszych pozwów. Inne niemieckie media ("Bild Zeitung", "Sueddeutsche Zeitung") piszą w łagodniejszym tonie, że niemiecka pomoc w odbudowie po trzęsieniu ziemi jest próbą poprawy niemiecko-włoskich stosunków i wizerunku Niemiec w tym rejonie Włoch. Faktem jest, że niemiecki rząd obiecuje pomoc przy zniszczeniach spowodowanych trzęsieniem ziemi we Włoszech, ale nadal kategorycznie odmawia wypłacania jakichkolwiek odszkodowań za zbrodnie wojenne.
Wyroki włoskich sędziów skazujące niemieckich zbrodniarzy wojennych to prawniczy precedens. To pierwszy przypadek domagania się odszkodowania nie tylko od skazanych, ale także od państwa. Rząd w Berlinie przyznaje, że nie ma zamiaru płacić żadnych odszkodowań, gdyż otworzyłoby to niebezpieczną drogę lawinie podobnych spraw.
Angela Merkel odmawiając odszkodowań, powołuje się na niemiecko-włoskie porozumienia z 1947 i 1961 roku, które jakoby zwalniają Niemcy z finansowej odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez żołnierzy. Berlin dowodzi też, że chroni go immunitet państwowy.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-07-09
Autor: wa