Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy nie chcą GMO

Treść

To reakcja na wyrok Trybunał Sprawiedliwości UE, który orzekł, że miód niemieckiego pszczelarza, który został zanieczyszczony pyłkiem z upraw kukurydzy GMO, nie może być sprzedawany bez zezwolenia. Bardzo prawdopodobne, że już niedługo u naszych zachodnich sąsiadów zostanie wprowadzony całkowity zakaz upraw roślin GMO na wolnym powietrzu. Do tej pory wystarczyło, że pola z GMO były oddalone 150 m od tradycyjnych upraw oraz 300 m do ekologicznych. Efektem takich praktyk było zanieczyszczenie miodu pyłkami kukurydzy MON 810. Ta odmiana kukurydzy nie może być już co prawda uprawiana w Niemczech, ale nie ma zakazu wysiewania nasion innych modyfikowanych organizmów.

Minister rolnictwa Ilse Aigner poinformowała wczoraj, że prawo dotyczące upraw roślin genetycznie modyfikowanych będzie tak zmienione, aby bardziej chroniło rolników. - Także oznaczenia na produktach muszą być zdecydowanie bardziej widoczne, i co najważniejsze - także czytelne i zrozumiałe - powiedziała Aigner, wymieniając w tym kontekście nie tylko miód, ale także inne produkty, takie jak mleko i sery. Ministerstwo zamierza zwiększyć też odległość pól z GMO od tradycyjnych upraw (mówi się nawet o kilku kilometrach). Temat ten będzie omawiany podczas najbliższej konferencji ministrów rolnictwa wszystkich niemieckich landów.
Niemieckie organizacje ekologiczne i konsumenckie idą jeszcze dalej i żądają wprowadzenia całkowitego zakazu możliwości uprawiania wszystkich roślin modyfikowanych na otwartej przestrzeni, gdyż inaczej - ich zdaniem - nigdy nie uniknie się sytuacji przeniesienia "genetycznych" pyłków na inne rośliny nawet po ustanowieniu kilkukilometrowej bariery. Jeden z szefów Niemieckiego Związku Ochrony Konsumenta (Bundesverband Verbraucherzentrale) Gerg Billen nie ma najmniejszych wątpliwości, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej będzie miał konsekwencje prawne w całej Unii. Liczy on, że w innych krajach także zostaną wprowadzone takie zakazy. A Komisja Europejska zastanawia się, jak rozwiązać sprawę importowanego miodu. Skoro bowiem produkt niemiecki, gdzie stwierdzono GMO, nie może być sprzedawany bez specjalnego zezwolenia, to takie same przepisy powinny dotyczyć np. miodu z importu z krajów, w których można uprawiać rośliny modyfikowane bez żadnych ograniczeń. I tamtejszy miód zawiera bardzo dużą ilość GMO.

Waldemar Maszewski, Hamburg

Nasz Dziennik 2011-09-09

Autor: au