Niemcy nie chcą dyrektywy Spidli
Treść
Niemieckie federalne ministerstwo do spraw rodziny, osób starszych, kobiet i młodzieży zapowiedziało, że odrzuca projekt unijnej dyrektywy dotyczącej zakazu dyskryminacji i Niemcy zgłoszą weto w tej kwestii. Jak tłumaczy minister Ursula Gertrud von der Leyen (CDU), główne założenia dyrektywy są słuszne, ale ma ona wątpliwości, czy w tym przypadku Unia Europejska nie przekracza swoich kompetencji i zbyt mocno nie ingeruje w dziedzinę, która powinna być regulowana prawem krajowym. Zapowiedziała, że zamierza poddać dyrektywę analizie prawnej. Von der Leyen stwierdziła, że komisarz Unii Europejskiej ds. zatrudnienia, spraw społecznych i równości szans Vladimir Spidla znacznie przesadził w swoich propozycjach, bo poszczególne kraje członkowskie w wielu przypadkach lepiej zadbają o swoich obywateli, niż to będzie wynikało z unijnych dyrektyw. Niemiecki rząd obawia się ponoszenia zbyt dużych kosztów dyrektywy. Zapowiada się jeszcze jedna kłótnia pomiędzy Berlinem a Brukselą, bowiem Komisja Europejska proponuje wydłużyć tzw. ochronę ciężarnej z obecnych 14 do 18 tygodni przed i po porodzie, a Niemcy nie wyrażają na to zgody. Szefowa resortu do spraw rodziny stwierdziła, że takie rozwiązanie to zbyt duże koszty dla pracodawców, co w konsekwencji może oznaczać niebezpieczeństwo wzrostu bezrobocia. Waldemar Maszewski, Hamburg "Nasz Dziennik" 2008-10-04
Autor: wa