Niemcy krytykują, ale... wspierają
Treść
Szef komisji spraw zagranicznych w Bundestagu Ruprecht Polenz (CDU) ocenił, że rosyjska gospodarka poniesie ogromne straty w wyniku eskalacji konfliktu z Gruzją i decyzji Moskwy o uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. - Rosja zrobiła strategiczny błąd, jeśli chodzi o jej własne interesy - ocenił polityk.
Polenz przypomniał, że Kaukaz jest regionem wielu narodowości, które w większości żyją na terytorium rosyjskim. - Wiele z nich też chce suwerenności, czego przykładem jest Czeczenia. Aspiracje niepodległościowe Czeczenów Rosja brutalnie zdusiła w imię zasady integralności terytorialnej - przypomniał. Określił przy tym Rosję mianem "okupanta". - Z taką Rosją można współpracować tylko w obszarach, gdzie pokrywają się nasze interesy - skonstatował.
O tym, że Niemcy nie zrezygnują ze współpracy z Rosją, w kręgach politycznych tego kraju mówiono od dawna. Warto zauważyć, że wprawdzie prezydent Rosji w rozmowie telefonicznej z Angelą Merkel podtrzymał swoje stanowisko o słuszności uznania niepodległości Osetii i Abchazji, jednak szczegóły rozmowy pozostają nieznane. Świadczy to o gotowości Niemiec do akceptowania rosyjskiej polityki, mimo słów potępienia skierowanych w stronę Kremla.
Niemcy z jednej strony teoretycznie ostro krytykują Moskwę, ale z drugiej ciągle zapewniają o potrzebie utrzymywania z nią dobrych stosunków. Jak twierdzi hamburski tygodnik "Der Spiegel", zarówno kanclerz Merkel, jak i szef dyplomacji Steinmeier potwierdzili, że zaplanowane na 2 października obustronne konsultacje rosyjsko-niemieckie dojdą do skutku. Do Sankt Petersburga oprócz kanclerz i szefa dyplomacji pojedzie także wielu przedstawicieli niemieckich ministerstw i przedstawicieli gospodarki. Skład delegacji jeszcze nie został ustalony.
Jedynie niemieckie media wydają się dostrzegać rosyjskie zagrożenie, pisząc o "rosyjskich prowokacjach", "moskiewskich dążeniach do zimnej wojny", "celowej eskalacji", "celowym sianiu strachu" lub też o obawach powrotu Związku Sowieckiego.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-08-28
Autor: wa