Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy: Hamas musi przestać atakować Izrael

Treść

Słuchając wypowiedzi oficjalnych przedstawicieli niemieckiego rządu, nie ma się najmniejszych wątpliwości, że Niemcy w obecnym konflikcie na Bliskim Wschodzie wyraźnie stoją po stronie Izraela. Protestuje jedynie niemiecka ulica i mieszkający tu muzułmanie.

W sobotę, w przeddzień spotkania szefów dyplomacji Organizacji Państw Islamskich (OIC - przedstawiciele 57 państw Konferencji Islamskiej spotkali się 3 stycznia na szczeblu ministerialnym w Riadzie w Arabii Saudyjskiej) minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier w rozmowie telefonicznej z szefem tureckiej dyplomacji Ali Babacanem wezwał wszystkie kraje islamskie do wywarcia wpływu na Hamas, aby wstrzymał ataki rakietowe na Izrael. Zdaniem Steinmeiera, tylko w takiej sytuacji można będzie rozmawiać o ewentualnym zawieszeniu broni, co z kolei umożliwi dotarcie z pomocą humanitarną dla ludności cywilnej w Strefie Gazy. Niemiecki rząd apeluje o rozejm i polityczne rozwiązania, ale cały czas winą za zaistniałą sytuację obarcza Hamas.
Izrael docenia niemieckie poparcie, czemu dał wyraz ambasador tego państwa w Berlinie Yoram Ben-Zeev, który stwierdził, iż to właśnie Niemcy zdecydowanie bardziej niż każdy inny kraj powinny odegrać najważniejszą rolę w znalezieniu rozwiązania na Bliskim Wschodzie. - Niemcy cieszą się pełnym zaufaniem zarówno krajów arabskich, jak i Izraela - powiedział Ben-Zeev.
Co prawda niemieckie media niezbyt chętnie o tym informują, ale w wielu miastach doszło do antyizraelskich manifestacji. Do największych demonstracji ulicznych doszło w miniony weekend we Frankfurcie nad Menem (10 tys. ludzi), w Berlinie (7 tys.), Duesseldorfie (4 tys.), Hamburgu, Bremie (po 2 tys.).
Zastępca przewodniczącego Gminy Palestyńskiej w Hesji Ahmed Aljazzar w jednym z wywiadów zarzucił niemieckim mediom nierzetelność w pokazywaniu i relacjonowaniu wojny w Strefie Gazy. Aljazzar jest zdania, że obydwie publiczne telewizje (ARD i ZDF) w swoich relacjach o wydarzeniach na Bliskim Wschodzie zdecydowanie bardziej nagłaśniają wszelkie akcje militarne Palestyńczyków, a pomijają wojskowe działania Izraela, które mogłyby zostać przez opinię publiczną źle odebrane.
- O Palestyńczykach telewizje niemieckie mówią wyłącznie jako o radykałach, terrorystach, a z kolei Izrael jedynie się broni lub prowadzi nie wojnę, lecz jedynie różne akcje - oskarżył telewizję mieszkający w Niemczech Palestyńczyk, dodając, że niemieckie media manipulują opinią publiczną. Stacje niemieckie - jego zdaniem - pokazują przez większą część swojego przekazu wojennego ze Strefy Gazy wynik zniszczeń rakiet wystrzelonych z terytorium Palestyny lub dymy nad Strefą Gazy, gdy w tym samym czasie bombardowane są domy, gdzie giną niewinni cywile (kobiety i dzieci), ale tego nikt w niemieckiej telewizji nie zobaczy - oskarża niemieckie media zastępca przewodniczącego Gminy Palestyńskiej w Hesji Ahmed Aljazzar.
Jedna z pacyfistycznych organizacji zorganizowała akcję wysyłania na adres mailowy Angeli Merkel listów otwartych protestujących przeciwko akcji militarnej Izraela w Strefie Gazy. Wraz z listem dołączona jest podpisana słowem "GAZA" filiżanka wypełniona krwią.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-01-05

Autor: wa