Niemcy dyskryminują polskich rodziców?
Treść
Przypadki podejrzeń o dyskryminowanie m.in. polskich rodziców z mieszanych małżeństw w Niemczech były tematem wtorkowej konferencji prasowej w Berlinie. Zorganizowało ją biuro przewodniczącego Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego Marcina Libickiego, które badało tę sprawę.
Doradcy posła Marcina Libickiego - Norbert Napieraj i Szymon Szynkowski vel Sęk - poinformowali, że do ich biur dotarły informacje o czterech przypadkach dyskryminacji języka polskiego i polskich obywateli przez niemieckie instytucje, a w szczególności landowe Urzędy ds. Dzieci i Młodzieży (Jugentamt). Po ewentualnej separacji z byłym małżonkiem (Niemcem) urzędy te - bez podawania racjonalnych przyczyn - zabraniają polskim rodzicom (zarówno ojcom, jak i matkom) rozmawiać z dziećmi w języku polskim. Rozmowy muszą odbywać się w obecności urzędnika z Jugendamtu w języku niemieckim.
Zakaz mówienia z dzieckiem w ojczystym języku zdaniem Napieraja jest sprzeczny z artykułem 12 Traktatu Wspólnotowego, a także z art. 14 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Praw Wolności.
Napieraj i Szynkowski odbyli wstępne rozmowy z przedstawicielami federalnego ministerstwa do spraw rodziny, a także z przedstawicielami polskiej ambasady. - W niemieckim ministerstwie przyjęli nas ze zrozumieniem. Chociaż padły stwierdzenia, że jak do tej pory nie trafiły do nich sygnały o jakiejkolwiek dyskryminacji, obiecali sprawę zbadać i skontrolować. Natomiast w ambasadzie odnieśliśmy wrażenie, że sprawę traktowano do tej pory z nie najlepszą starannością - stwierdził Napieraj. Doradcy europosła poinformowali, że w związku ze skargami Polaków złożyli do Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego oficjalną prośbę o interwencję, w której żądają od władz unijnych wyjaśnienia ewentualnego dyskryminowania obywateli polskich przez urzędników niemieckich.
Waldemar Maszewski, Berlin
"Nasz Dziennik" 2005-12-22
Autor: ab