Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcy chcą płacić za śmierć niewinnych

Treść

Wszystko wskazuje na to, że w Niemczech nie uda się zaprzestać wykorzystywania funduszy publicznych do zabijania poczętych dzieci. Dziś w bawarskiej miejscowości Dessau będą w tej sprawie obradować ministrowie zdrowia z poszczególnych landów niemieckich. Jednak podczas odbytych w ostatnich dniach wstępnych negocjacji tylko ministrowie trzech landów poparli zakaz finansowania tzw. aborcji.
Stopniową likwidację pomocy państwowej dla dokonujących tzw. aborcji zapowiedzieli przedstawiciele Saksonii i Turyngii. Pomysł tych dwóch landów zamierza poprzeć Bawaria. Swoją propozycję ministrowie Saksonii i Turyngii przedstawią oficjalnie dzisiaj - podczas dwudniowych konsultacji landowych ministrów zdrowia w Dessau poświęconych reformie służby zdrowia.
Zwolennicy wprowadzenia takiego ograniczenia wskazują na malejący przyrost naturalny w Niemczech, ale również na problemy finansowe poszczególnych landów.
Nawet według oficjalnych statystyk w Niemczech dokonuje się rocznie około 130 tys. tzw. aborcji. Około 85 procent takich "zabiegów" jest finansowanych przez państwo. Przepisy mówią, że dopłatę do "usunięcia ciąży" otrzyma każda kobieta, która jest ubezpieczona (obojętnie, czy prywatnie, czy w publicznej kasie chorych), posiada dochód na osobę nieprzekraczający 962 euro i nie jest w stanie samodzielnie zapłacić rachunku. Według danych statystycznych przeciętna dopłata wynosi 300-450 euro. W latach 1996-2003 wydano na tego typu "zabiegi" ponad 800 milionów euro z kas poszczególnych landów. Oznacza to, że niemiecki podatnik finansuje zabijanie poczętych dzieci.
Jednak wprowadzeniu ograniczeń w finansowaniu tego procederu przeciwni są ministrowie z takich landów, jak: Nadrenia Palatynat, Meklemburgia Pomorze Przednie, Brema, Dolna Saksonia i Saksonia Anhalt. Landy te zapowiadają zablokowanie propozycji wstrzymania finansowania tzw. aborcji.
Waldemar Maszewski, Hamburg

'Nasz Dziennik" 2006-06-29

Autor: ab