Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcom grozi paraliż komunikacyjny

Treść

Jutro ma się rozpocząć strajk niemieckich kolejarzy. Najpierw zatrzymają się jedynie składy towarowe, lecz jeśli władze kolei nie dostosują się do żądań, to do strajku generalnego natychmiast przystąpią także maszyniści pociągów pasażerskich.

Decyzję o rozpoczęciu strajku podjęto w związkowym referendum. 96 proc. członków związku opowiedziało się za podjęciem akcji protestacyjnej. Oprócz żądań płacowych związkowcy domagają się zawarcia umowy zbiorowej. Na 31-procentowe podwyżki płac nie wyraża zgody pracodawca, czyli Deutsche Bahn (Koleje Niemieckie), i zarzuca niemieckim kolejarzom stosowanie szantażu. Szef DB Hartmut Mehdorna wielokrotnie powtarzał, że koleje nie ulegną temu szantażowi. Niemieckie społeczeństwo jest przerażone, gdyż strajk spowoduje paraliż komunikacyjny zarówno na szynach, jak i na drogach, i to w okresie wakacyjnym, gdzie miliony Niemców przemieszczają się po kraju każdego dnia. Strajku obawiają się także niemieccy przedsiębiorcy. Zdaniem Niemieckiego Instytutu Rozwoju Gospodarki, każdy dzień strajku na kolei spowoduje straty liczone w setkach milionów euro. Związki zawodowe nie ujawniły jeszcze dokładnego przebiegu akcji protestacyjnej. Wiadomo jedynie, że ma ona trwać aż do skutku. Eksperci komunikacyjni ostrzegają, że konsekwencją strajku będzie paraliż komunikacyjny porównywalny jedynie ze strajkiem z 1992 roku, gdzie odwołano ponad trzy tysiące połączeń. Tym razem protestem objęte mają być także połączenia międzynarodowe, a więc z trudnościami muszą się również liczyć podróżni jadący z Polski i do Polski.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-08-08

Autor: wa